Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MKS Dąbrowa Górnicza pokonał po pasjonującej końcówce rywali z Lublina. Play offy nadal możliwe

OPRAC.:
Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
MKS Dąbrowa Górnicza pokonał we własnej hali rywali z Lublina Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
MKS Dąbrowa Górnicza pokonał we własnej hali rywali z Lublina Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Dariusz Nowak
Dąbrowscy koszykarze pokazali, że dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Pomimo przewagi gości przez zdecydowaną większość meczu, to MKS wygrał mecz w hali „Centrum”. Pszczółka Start Lublin jeszcze przed rozpoczęciem czwartej kwarty prowadziła jedenastoma punktami, ale mimo to dąbrowianie wygrali 81:78.

Jak relacjonuje dąbrowski klub pierwsza kwarta była dość szalona. Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, którzy po trzech minutach prowadzili 14:0. Dąbrowianom przełamanie dał Marek Piechowicz, który rozpoczął… serię 18:0 dla MKS-u. Oprócz kapitana dąbrowian (zdobył w tym czasie 4 punkty), głównymi jej autorami byli Elijah Wilson (8 punktów) oraz Vytenis Čižauskas (6 punktów).

Gospodarze zdołali osiągnąć przewagę sześciu punktów, jednak I kwarta ponownie zakończyła się serią punktową na korzyść lublinian. W II kwarcie Pszczółka powróciła do dwucyfrowego prowadzenia i wydawało się, że przez większość kwarty kontroluje wydarzenia na parkiecie. Goście pokazywali przede wszystkim drużynową koszykówkę i do przerwy rozdali 16 asyst (z czego 8 było autorstwa Kamila Łączyńskiego). Dodatkowo zdecydowanie lepiej dbali o piłkę notując tylko cztery straty przy dziewięciu MKS-u.

Niewiele zmieniło się w wyniku również po trzeciej kwarcie. Co prawda dąbrowianie zaczęli z większą energią, zniwelowali różnicę punktową do zaledwie czterech „oczek”, ale ostatnie trzy minuty kwarty to zdecydowanie lepsza gra Pszczółki. Siedem punktów z rzędu zdobył Yannick Franke, a rzutem równo z syreną końcową Dustin Ware ustalił wynik kwarty. Ostatnia ćwiartka stała jednak pod znakiem odrabiana dwucyfrowej straty przez dąbrowian. Walka do ostatniej minuty opłaciła się, a kluczem była przede wszystkim lepsza obrona, która wymusiła aż pięć strat gości. Zawodnikiem, który poprowadził MKS do zwycięstwa był Andy Mazurczak, który w czwartej kwarcie zdobył 11 punktów, do których dołożył trzy asysty, dwie zbiórki i dwa przechwyty. MKS na prowadzenie wyszedł 2:28 minuty przed końcem meczu, jednak przewaga nie pozwalała na bycie pewnym wygranej. Pszczółka nie była jednak w stanie wykorzystać w ostatniej minucie swoich okazji. Najpierw z dystansu nie trafił Dustin Ware, a sekundę przed końcem meczu przy trzypunktowym prowadzeniu MKS-u na linii rzutów wolnych stanął Mateusz Dziemba, który nie zdobył w tej sytuacji ani jednego punktu.

MKS Dąbrowa Górnicza – Pszczółka Start Lublin 81:78 (22:23, 16:24, 19:21, 24:10)

MKS Dąbrowa Górnicza: Andy Mazurczak 18, Elijah Wilson 16, Vytenis Čižauskas 12, Milivoje Mijović 10, Marek Piechowicz 9, Michał Nowakowski 9, M.J. Rhett 7, Jakub Motylewski 0, Patryk Wieczorek 0, Michał Kroczak 0

Pszczółka Start Lublin: Mateusz Dziemba 15, Thomas Davis 14, Yannick Franke 10, Roman Szymański 8, Dustin Ware 7, Sherron Dorsey-Walker 6, Kamil Łączyński 6 (10 ast), Damian Jeszke 4, Kacper Borowski 4, Devin Searcy 4

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto