MKS Dąbrowa Górnicza Rafał Knap: zespół z pewnością sprawi wiele niespodzianek
Co skłoniło pana do rozpoczęcia pracy w MKS-ie Dąbrowa Górnicza?**
Rafał Knap: Przede wszystkim bardzo interesująca oferta z perspektywy możliwego rozwoju zawodowego. Nie bez znaczenia była sympatia do panów trenerów Wieczorka i Dukowicza, których znam od lat, kiedyś nawet rywalizowaliśmy na parkietach. Liczył się dla mnie także wizerunek klubu z Dąbrowy, który w ostatnich latach dynamicznie się rozwija. To znakomite miejsce do stawania się lepszym zawodnikiem, czy w moim przypadku szkoleniowcem.
W dotychczasowej karierze trenerskiej ma pan na koncie wiele sukcesów. Które z nich są dla Pana najważniejsze?
Największym sukcesem trenera jest to, gdy po kilkunastu latach spotyka zawodnika, a ten nie przechodzi na drugą stronę ulicy po to, żeby rzucić kamieniem, tylko po to, by podać rękę i podziękować za wspólną pracę. Trener odnosi sukces również wtedy, kiedy jego zawodnik przebywa całą drogę edukacji i staje się wykształconym człowiekiem.
Natomiast sportowo ważne były dla mnie mistrzostwo Polski juniorów do lat 18 i brązowy medal mistrzostw Polski do lat 20, oba w 2012 roku w GTK Gdynia. Z tymi chłopakami awansowaliśmy do drugiej ligi. W 2014 roku z drużyną klubową wywalczyliśmy też mistrzostwo kraju szkół gimnazjalnych, które stało się wisienką na torcie, podsumowującą moją czteroletnią pracę w Gdyni.
W MKS-ie będzie pan pracował zarówno z młodzieżą, jak i w sztabie szkoleniowym pierwszej drużyny. Jakie są największe różnice w pracy z seniorami i z młodymi zawodnikami?
Jestem zdania, iż koszykarz rozwija się do 26 roku życia. Później to jest już ogranie, cwaniactwo i boiskowy szlif - połączenie tego, czego doświadczyło się przez lata. Człowiek więcej już się nie nauczy. Możemy natomiast wprowadzać go w ramy taktyki i sprawdzać jak funkcjonuje. W pracy z młodzieżą każdy trening ukazuje coś nowego, rozwija zawodnika. Seniorów doskonalimy zmieniając taktykę, wzmacniając ich siłowo i wydolnościowo, to kwestie bardziej techniczne.
Największym stojącym przed panem wyzwaniem będzie stworzenie zaplecza dla pierwszego zespołu i wprowadzanie do ekstraklasy młodych graczy?
Zdecydowanie tak i nie ukrywam, że z takim zamysłem przyszedłem do Dąbrowy. Celem zarządu, trenerów Wieczorka i Dukowicza, a także moim jest to, żeby jak najwięcej wychowanków występowało w pierwszej drużynie.
W GTK Gdynia miał pan już okazję pracować nad tym, by młodzi koszykarze wzmacniali zespół ekstraklasowy. Tamto doświadczenie zaprocentuje w Dąbrowie Górniczej?
Jestem przekonany, że okaże się cenne. Oczywiście, na parkietach ekstraklasy widać różnice między zawodnikami młodymi a doświadczonymi. To znakomite połączenie, dzięki któremu młodzież wie, do czego dążyć, a zarazem jak wiele im brakuje. Mimo że pracowałem z drużynami seniorskimi w drugiej lidze, ekstraklasa to już najwyższy poziom.
W karierze zawodniczej występował pan w ekstraklasie. Co będzie najważniejsze dla MKS-u w pierwszym historycznym sezonie na parkietach Tauron Basket Ligi?
Trudno jest mi przesądzać, gdyż jako zawodnik grałem w ekstraklasie w zamierzchłych czasach. (uśmiech) Na pewno znaczący wpływ będą miały determinacja i wola walki, których w Dąbrowie nigdy nie brakowało. Ta drużyna zawsze grała bez kompleksów. Już teraz mogę zagwarantować, że sprawimy niejedną niespodziankę, a zespół dostarczy kibicom wiele radości, również przy udziale młodych graczy.
Z młodzieżą wielokrotnie sięgał pan po medale. Wierzy Pan w to, że w kolejnych latach w Dąbrowie Górniczej dołoży Pan do kolekcji sukcesy z seniorami?
Życzyłbym sobie tego, razem z trenerami będziemy starali się zrealizować tę wizję. Byłoby spełnieniem marzeń, gdyby w ciągu pięciu najbliższych lat udało nam się stanąć na podium ekstraklasy.
Rozmawiał: Damian Juszczyk
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?