Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej wczoraj postawiła Maciejowi M. zarzut rozboju i usiłowania zabójstwa. Ostateczna kara może być tak wysoka również dlatego, że działał w warunkach recydywy.
- Napastnik ma za sobą przeszłość kryminalną i był już notowany przez policję - stwierdził Paweł Sobota z dąbrowskiej policji. - Przyznał się do rozboju, ale nie przyznaje się do usiłowania zabójstwa zasłaniając się niepamięcią - dodał. Dziś sąd zdecyduje prawdopodobnie o tymczasowym aresztowaniu dąbrowianina, o co wnioskowała prokuratura.
Te mrożące krew w żyłach wydarzenia rozegrały się w sobotę około godz. 8 w pobliżu targowiska miejskiego przy ul. Poniatowskiego. Pijany dąbrowianin (miał blisko 2 promile alkoholu ) z nożem w ręku próbował obrabować 17-latka, który siedział w oplu astrze. Kiedy zabrał mu telefon komórkowy, z pomocą ruszyli mu trzej przechodnie. Wśród nich 34- letni pan Tomasz wraz 66-letnim ojcem i 28-letnim mężczyzną. Wszyscy zostali ranni i trafili do szpitali.
- Chłopak zaczął krzyczeć. To był odruch. Ruszyliśmy z pomocą - podkreślił pan Tomasz. - Napastnik miał amok w oczach, chciał nas zabić. Próbował ugodzić mnie prosto w serce, gdybym nie uskoczył, to byłoby po mnie. Dopiero wspólnymi siłami udało nam się go obezwładnić i związać drutem - dodaje mężczyzna.
Ma przecięte żebra i cztery ścięgna. Najbliższe tygodnie spędzi w szpitalu. Podobnie jak jego ojciec. Najbardziej poszkodowany 28-letni mężczyzna trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu, gdzie w sobotę przeszedł operację uszkodzonej wątroby. Trzeba było także zatamować krwotok wewnętrzny.
- Stan pacjenta jest stabilny, jest przytomny - powiedział nam wczoraj Mirosław Rusecki, rzecznik sosnowieckiego szpitala.
Z posłem Piotrem Van der Coghenem, członkiem sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych rozmawia Piotr Sobierajski
Zgodnie z nowymi przepisami przestępcy atakujący osoby cywilne, muszą się liczyć z tym, że będą sądzeni jak za napad na policjanta. Czy to będzie rzeczywiście skuteczny straszak?
Dziś przestępcy często znają dobrze prawo i kalkulują, czy opłaca im się popełnić jakieś przestępstwo, czy nie. Jeśli teraz za napaść na osobę, która stanie w obronie innej lub niszczonego mienia, można trafić do więzienia nie na rok, a na trzy, to powinno w wielu przypadkach dać do myślenia.
A my, jako społeczeństwo, staniemy się dzięki tym przepisom bardziej odważni, chętni do pomocy?
Podczas procedowania nad nowymi przepisami słyszałem czasami, że to nic nie da, nie zmieni. Uważam, że wręcz przeciwnie. W wielu sytuacjach powinno zmobilizować ludzi do działania, choć jak zawsze trzeba uważać. Dziś jest bowiem tak, że przepisy prawa bardziej chronią bandytów i przestępców niż zwykłych obywateli. I to trzeba cały czas zmieniać.
No właśnie. Dzięki nowym przepisom to prokuratura będzie z urzędu wszczynać postępowania przeciwko bandytom, a nie trzeba będzie samodzielnie dochodzić swoich praw.
I o to właśnie chodzi. Bo dzisiaj po złożeniu zawiadomienia na policję, czy w prokuraturze zjawia się u takiej osoby kilku osiłków, którzy usiłują przekonać ją do wycofania zeznań. Teraz to wszystko będzie działać automatycznie. A czy nowe prawo będzie faktycznie skuteczne pokażą już najbliższe miesiące.
Trzy osoby ranne w wyniku napaści nożownika
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?