Przy ulicy Limanowskiego 10 w Dąbrowie Górniczej wczoraj nad ranem wybuchł pożar. W płomieniach zginęło dwóch 62-letnich zbieraczy złomu, ich 57-letni kompan trafił w ciężkim stanie do Szpitala Oparzeniowego w Siemianowicach Śląskich, a kolejnych dwóch biesiadników odwieziono do... Izby Wytrzeźwień w Sosnowcu.
Ogień pojawił się tuż po północy na pierwszym piętrze trzykondygnacyjnego budynku. Strawił niemal doszczętnie dach, korytarze i kilka niezamieszkałych pomieszczeń. To właśnie tam w nocy trwała biesiada przy alkoholu.
- Ogień pojawił się nad moim mieszkaniem. Klucze od tamtego lokalu miał 28-letni chłopak, który sprowadzał sobie znajomych. Byli pijani, więc pewnie wszystko zajęło się od jakiegoś grzejnika - mówi Barbara Kurdyś z feralnej kamienicy.
Właścicielka posesji zmarła kilka lat temu i domem nikt się podobno nie interesował. W pustostanach często gościli dzicy lokatorzy, a alkohol lał się często, co potwierdzają mieszkańcy z sąsiedztwa.
Ofiar mogło być więcej, ale szybka akcja strażaków pozwoliła na uniknięcie większej tragedii. Ogień gasiło 13 jednostek PSP z Dąbrowy Górniczej, Sosnowca, Mysłowic i Będzina. Akcja trwała do godz. 4 rano, a dogaszanie zgliszczy kolejnych kilka godzin.
- Na najwyższej kondygnacji w korytarzu ratownicy znaleźli ciała dwóch mężczyzn - mówi Sławomir Hetmańczyk z dąbrowskiej straży pożarnej.
Udało się uratować 13 osób. Cztery z nich strażacy wyprowadzili z wyższych pięter korytarzem, a jedną po drabinie. Z parteru ewakuowano dwie rodziny z czwórką dzieci.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Podobno ogień pojawił się jednocześnie w dwóch miejscach.
- Trwają na miejscu prace z udziałem prokuratora - informuje Tomasz Gęborski, zastępca naczelnika sekcji kryminalnej dąbrowskiej policji.
Barbara Kurdyś z mężem Krzysztofem i trójką dziewczynek (3, 12 i 14 lat) w kamienicy mieszka od 18 lat.
- Nasza dwunastoletnia Amanda dziś ma urodziny, a tu taka tragedia. Wszystko jest zniszczone, zalane. Udało nam się tylko uratować komputer. Zostały tam meble i nasze trzy koty. Wyszliśmy tak, jak staliśmy. Jak córki mają teraz pójść do szkoły? Już dawno złożyliśmy wnioski o przydział mieszkania socjalnego, więc może teraz się znajdzie - martwi się Barbara Kurdyś.
Władze obiecują, że postarają się pomóc wszystkim potrzebującym.
- Jedna osoba przebywa w hostelu Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Okradzionowie. Pozostałym też proponowaliśmy schronienie, ale woleli zostać u rodzin i znajomych. Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych rozpoczął już poszukiwania lokali zastępczych. Wsparcia udzieli pogorzelcom także MOPS. O dalszym losie kamienicy zdecyduje Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, bo dom może się nadawać tylko do wyburzenia - mówi Piotr Jędrusik, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego.
Pożar za pożarem
W styczniu w pożarach mieszkań i domów w województwie śląskim zginęły trzy osoby.
12 stycznia strażacy interweniowali w mieszkaniu na drugim piętrze budynku przy ul. Wysokiej w Rudzie Śląskiej. Udało się ewakuować dwie osoby, ale na wersalce znalezione zostały zwłoki 70-latka.
16 stycznia w Borownie (powiat częstochowski) palił się dom przy ul. Wolności. W jednym z pomieszczeń znaleziono zwęglone zwłoki nieustalonej osoby. Wcześniej z palącego się budynku wydostał się 26-latek, który z licznymi oparzeniami trafił do szpitala. W minioną sobotę, mimo natychmiastowej interwencji strażaków, nie udało się uratować lokatora domu przy ul. Spółdzielczej w Piekarach Śląskich. Więcej szczęścia miały dwie osoby, które z objawami zatrucia dymem trafiły do szpitala po pożarze mieszkania w Będzinie przy ul. Cynkowej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?