Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oskarżają prezydenta o szantaż

Marcin Twaróg
Zwolnieni pracownicy Spółdzielni Kółek Rolniczych i ich rodziny tłumnie przyszli na sesję rady.  zdjęcia: marcin twaróg
Zwolnieni pracownicy Spółdzielni Kółek Rolniczych i ich rodziny tłumnie przyszli na sesję rady. zdjęcia: marcin twaróg
Czy dąbrowscy radni są korumpowani przez współpracowników prezydenta Jerzego Talkowskiego? Czy część głosuje tak, jak chce tego prezydent w zamian za korzyści materialne? Podczas wczorajszej sesji stresu nie ...

Czy dąbrowscy radni są korumpowani przez współpracowników prezydenta Jerzego Talkowskiego? Czy część głosuje tak, jak chce tego prezydent w zamian za korzyści materialne?
Podczas wczorajszej sesji stresu nie wytrzymało kilku z nich i publicznie wyznało, że byli w ten sposób szantażowani. Radny Tomasz Sołtysik zapowiedział, że w związku z tymi informacjami na najbliższej sesji złoży wniosek o samorozwiązanie się rady.

Radny Kazimierz Woźniczka nie uległ naciskom i wskazówkom, jak ma głosować podczas nadzwyczajnej sesji w sprawie przeprowadzenia kontroli urzędu przez Regionalną Izbę Obrachunkową i Najwyższą Izbę Kontroli. Odrzucił „propozycję nie do odrzucenia” i drogo za to zapłacił. Jako prezes Spółdzielni Kółek Rolniczych musiał więc wręczyć wypowiedzenia umów 30 pracownikom, bo miasto za karę zerwało z nim umowę na tzw. letnie utrzymanie ulic. Wczoraj niezadowoleni pracownicy SKR i ich rodziny tłumnie przyszli na sesję rady. Choć atmosfera była gorąca, obyło się bez ekscesów.

– Powiedziano mi wprost – pójdziesz i się ukorzysz, to pieniądze będą odblokowane. Ale się korzyć nie będę! – mówił wstrząśnięty Kazimierz Woźniczka, który od 1997 roku jest prezesem SKR.

Mówi, że pierwszy raz krew go zalała, gdy dano mu jednoznacznie odczuć, jak ma głosować, aby SKR dalej mógł realizować kontrakt. Drugi raz do szewskiej pasji go doprowadzono, gdy dostał pismo, że umowa obowiązująca do września właśnie została zerwana.

– Głosowałem nie po myśli prezydenta i teraz cierpią na tym moi pracownicy. Nie ma robót, więc aby nie likwidować całego zakładu, muszę zwalniać pracowników – mówił słuchającym w niedowierzaniu radnym Kazimierz Woźniczka.

Najwyraźniej ośmielony tym wystąpieniem wstał inny radny, Tadeusz Orpych, i opowiedział, że jego rodzina na własnej skórze przekonała się, co znaczy przeciwstawić się prezydentowi podczas głosowań.

– Zdecydowałem się to powiedzieć, bo nie jestem tchórzem. Mojego syna pracującego jako instruktor w Pałacu Kultury Zagłębia też wezwano i jednoznacznie dano mu do zrozumienia, że za sprawą mojej postawy może się pożegnać z pracą – powiedział drżącym głosem Orpych.

Prezydent Jerzy Talkowski początkowo sprawiał wrażenie, jakby w ogóle nie wiedział, na czym polega problem. Ostatecznie nie miał zbyt wiele do powiedzenia. – Wystąpienia były przykładem gorszącego działania, które miało niejako wyeksponować moją rolę w powiązaniach mafijnych. Ale ja wszystko, co robię, robię z myślą o Dąbrowie Górniczej – stwierdził prezydent Talkowski.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto