Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oto dziesięć naszych grzechów głównych

Sławomir Cichy
infografika Marek Michalski
Przekraczasz szybkość na drodze? Zamiast pracować siedzisz i plotkujesz na Naszej Klasie? A może lubisz sobie pofolgować i nadmiernie się objadasz? Choć wszystkie te zachowania są w naszym społeczeństwie dość typowe, to nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie są w zgodzie z dekalogiem.

Co zatem uznajemy za grzech i jakim grzechom oddajemy się w pracy i w czasie wolnym - na te pytania odpowiadają wyniki najnowszych badań TNS OBOP przeprowadzonych dla Cititeam.

Niemal nikt nie ma wątpliwości, że zdrada jest grzechem. Tak jak kłamstwo, czy przeklinanie. Wbrew utartym schematom o upadku obyczajów, to właśnie ludzie młodzi najgłośniej potępiają zdradę partnera oraz mijanie się z prawdą - kłamstwo za grzech uznaje aż czterech na pięciu młodych Polaków. Tymczasem dla porównania kłamstwo przeszkadza tylko 62 proc. osób starszych i 77 proc. ankietowanym po 40. roku życia.

Zdecydowanie gorzej wychodzi nam ocena tego co jest grzechem, gdy nie widzimy jednoznacznego związku naszych działań z dekalogiem.

- Tymczasem nawet wychodząc z pracy przed czasem powinniśmy mieć świadomość, że to grzech, tak jak korzystanie w prywatnych celach ze służbowego samochodu czy telefonu. To bowiem naruszenie siódmego przykazania, nie kradnij, które popełniamy na niekorzyść pracodawcy - przypomina ks. Jarosław Kwiecień z kurii diecezjalnej w Sosnowcu.

A warto mieć tego świadomość, bo według badań, 20 proc. Polaków zamiast wykonywać swoje zawodowe obowiązki siedzi w pracy na Facebooku. Okazuje się jednak, że przestajemy być w tej kwestii tolerancyjni, jeśli postawimy się w roli pracodawców. Wówczas ponad połowa z nas nie życzyłaby sobie spóźniania się podwładnych oraz ich wcześniejszego wychodzenia i zauważa w tym naruszenie zasad dekalogu. Więcej, katolicy powinni spowiadać się nawet z przekraczania dozwolonej prędkości na drodze, bo takie zachowanie zdaniem Kościoła narusza to szóste przykazanie - nie zabijaj.

- To kwestia uświadamiania zła, skutecznej formy perswazji - podkreśla dr Mariusz Wojewoda, etyk z Uniwersytetu Śląskiego.

A co ze stereotypem Polaka-pijaka? Nadużywanie alkoholu uważa za grzech 60 proc. badanych. A w pracy toleruje picie zaledwie 4 proc. badanych i wszyscy oni pracują fizycznie mając wykształcenie zawodowe. Z kolei seks przedmałżeński i mieszkanie na kocią łapę za grzech uważa nieco ponad 30 proc. badanych. A jeszcze 20 lat temu wspólnego mieszkania bez ślubu nie akceptowało ponad 60 proc. badanych. Grzechem dla większości badanych nie jest rozrzutność i objadanie się, a także całonocne balowanie.

Okazuje się, że wbrew obiegowym opiniom młode pokolenie stara się pamiętać o wartościach zapisanych w dekalogu. Natomiast dzisiejsi seniorzy stali się tolerancyjni i przymykają oko na swoje grzechy bardziej niż ich rodzice. To wnioski z najnowszego badania opinii TNS OBOP sprawdzającym jak Polacy grzeszą w życiu i w pracy?

- Postanowiliśmy zbadać co Polacy uznają za grzech i jakim grzeszkom oddają się w pracy i w czasie wolnym. Chcieliśmy dowiedzieć się też jak na skłonność do grzeszków wpływa stan portfeli - mówi Marta Krauze z serwisu Citeam.pl, który zlecił badania.

Jednym z najciekawszych wniosków z raportu jest nasza niska tolerancja dla pijących alkohol. A przecież stereotyp Polaka-pijaka od lat jest przedmiotem niewybrednych żartów, ba stał się naszym znakiem rozpoznawczym nawet za granicą. Czas odłożyć stereotyp między bajki? Nadużywanie alkoholu za grzech uważa już 6 na 10 ankietowanych. Okazuje się, że kobiety częściej niż mężczyźni uznają picie za moralne wykroczenie.

Najmniej przeszkadza ono osobom po 60. roku życia, ze średnim wykształceniem i mieszkającym w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców.

Zamiłowanie do wyskokowych trunków stoi nawet znacznie wyżej w hierarchii wagi grzechów niż seks przedmałżeński i wspólne pomieszkiwanie z partnerem przed ślubem. A jeszcze kilkanaście lat temu uważane było przez większość za niemoralne. Dziś mieszkanie na "kocią łapę" nie znajduje uznania już tylko u co trzeciego badanego. Statystyki pokazują także, że seks przed ślubem jest niżej na liście grzechów od lenistwa, obijania się w pracy, czy obżarstwa. Tego ostatniego absolutnie nie pochwala ponad 40 proc. ankietowanych. Wyrzuty sumienia po sutym posiłku częściej mają kobiety, niż mężczyźni.

Raport TNS OBOP wskazuje także, że młode pokolenie często jest mniej tolerancyjne wobec niektórych zachowań, niż generacja ich rodziców czy dziadków. Polakom w wieku od 18 do 29 roku życia nie jest obojętne ani kłamstwo, ani zazdrość i zawiść czy rozrzutność. Wbrew utartym schematom, to młodzi najsilniej potępiają zdradę partnera która jest czynem godnym potępienia w oczach aż 9 na 10 osób w wieku 18-29 lat. Im Polak starszy, tym większa tolerancja na zdradę większa. Zdrada jest częściej potępiana przez kobiety.

A co z naszymi grzeszkami powszednimi? Czy zamiast pracować wolimy łączyć się ze znajomymi na Facebooku, rozmawiać przez Gadu-Gadu, a może za plecami szefa przeglądamy tak modne ostatnio świeże plotki z showbiznesu?

Najczęstszym przewinieniem, na jakie pozwalamy sobie w pracy jest korzystanie z telefonu służbowego w celach prywatnych. Takiego małego grzeszku dopuszcza się co czwarty Polak. Niemal równie duża grupa osób pozwala sobie na wychodzenie z pracy wcześniej lub spóźnianie się, gdy szef nie widzi. Co ciekawe, częściej obu procederów dopuszczają się panowie, którzy również częściej od pań obijają się w pracy. To faceci podczas pracy bija też rekordy w zakupach internetowych, przesiadywaniu na Facebooku czy Naszej Klasie.

Ale chyba najciekawszym odkryciem i wisienką na torcie jest informacja zawarta w raporcie OBOP-u, że gdyby Polacy dysponowali grubszymi portfelami, w pełnej krasie ujawniłoby się nasze rozpasanie, a grzech rozrzutności znalazłby się znacznie wyżej na liście. Aż siedmiu na dziesięciu z nas bez zmrużenia oka, wydałoby dodatkowe pieniądze na wakacje i podróże. Na drugim miejscu pożądanych przyjemności znalazły się zakupy markowego obuwia, odzieży i luksusowych dodatków, które w takim samym stopniu chcieliby kupować zarówno mężczyźni, jak i kobiety.

Co więcej, im mniejsze miasto i niższe wykształcenie, tym większa chęć do wydawania pieniędzy właśnie na tego rodzaju zbytki. Tymczasem rzeczywistość niestety albo na szczęście nie pozwala "pogrzeszyć". Okazuje się, że największa grupa 51 proc. badanych poprawia sobie humor wychodząc do... kina.

Kradzież młotka z pracy? Dziś grzech, w PRL-u przejaw sprytu

Rozmowa z ks. Jarosławem Kwietniem, rzecznikiem Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu

Zdrada, kłamstwo, zazdrość, nadużywanie alkoholu - to zdaniem współczesnych podstawowe grzechy. Seks przedmałżeński nie budzi już takiego oburzenia. Dlaczego?
Są takie grzechy, które towarzyszą ludziom od zawsze i pewnie będą towarzyszyć aż ostatni człowiek nie zniknie z ziemi. To właśnie te, które najczęściej wymieniano. Są jednak i takie, które zmieniają się wraz z czasem. Jeszcze 20 lat temu te dotyczące seksualności były rzadkie. Teraz to się zmieniło. I niestety w tym przypadku poczucie grzechu nie zostało jeszcze wyrobione. Sumienia trzeba formować.

Czy katalog grzechów powinno się zmieniać, czy jest on uniwersalny?
Kiedyś nie myśleliśmy o tym, że jazda po pijanemu, łamanie przepisów drogowych są grzechem. Księża starają się to ludziom uświadamiać. Kiedyś wyniesienia z pracy młotka, puszki lakieru także nie było traktowane jako grzech. W socjalizmie uznawano to wręcz za przejaw sprytu i zaradności. Teraz wiemy, że korzystając do prywatnych celów ze służbowego telefonu po prostu kradniemy.

Badania TNS OBOP pokazały, że młodzi ludzie nie są tak tolerancyjni np. w wypadku zdrady jak ich rodzice i dziadkowie. O czym to świadczy?
To napawa optymizmem. Pokazuje, że zauroczenie wolnością, rewolucją seksualną, wolnymi związkami mija. W społeczeństwie zadziałał instynkt samozachowawczy. Małżeństwo - pomijając nawet kwestie wiary - to po prostu najlepsza forma związku.

Same sumienia nie wystarczą, trzeba mieć się do czegoś odnieść

Rozmowa z dr Mariuszem Wojewodą, etykiem z Uniwersytetu Śląskiego

Jak to się dzieje, że grzechy traktujemy wybiórczo? Pewne zachowania z katalogu grzechów uważamy za złe, inne za dopuszczalne.
To sumienie jest tym, co decyduje o uznaniu czegoś za złe. Na przykład związki przedmałżeńskie, antykoncepcja są tolerowane, choć to jest wbrew zaleceniom Kościoła.

Czy kościelny katalog grzechów, złych uczynków wymaga uzupełnień? Przecież jeszcze niedawno jazda po pijanemu nie była powszechnie uznawana za grzech.
To raczej kwestia uświadamiania zła, skutecznej formy perswazji. To, czy coś uznajemy za złe jest kwestią naszych indywidualnych ludzkich odczuć. Jednak same odczucia nie wystarczą, musimy mieć coś do czego będziemy mogli się odnieść.

Jak długo kształtuje się wrażliwość moralna? Kiedy w powszechnym odczuciu rozmowa prywatna przez służbowy telefon będzie traktowana jako kradzież?
Nie można zakreślić norm czasowych. To będzie zależało od uświadamiania, kształtowania sumień, co jest długim procesem. Niestety nie mamy dobrych przykładów choćby w mediach. One karmią nas głównie przykładami tych złych postępowań, które są dla nich i ich odbiorców atrakcyjniejsze.

Które nasze przywary narodowe uważasz za najgroźniejsze?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto