Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacjent uciekł ze szpitala i biegał po parkingu w Dąbrowie Górniczej. Szpital... nie chciał go przyjąć

KLM
Ponad trzy godziny trwała interwencja dotycząca mężczyzny, który uciekł ze szpitala psychiatrycznego i w samych spodniach biegał po parkingu hipermarketu w Dąbrowie Górniczej. Policjanci z załogą karetki pogotowia byli odsyłani od jednego szpitala do drugiego. - W tym czasie zarówno mundurowi, jak i medycy byli wyłączeni z innych zadań, gdzie mogli być pilnie potrzebni - podkreślają policjanci. Komendant Miejski Policji w Dąbrowie Górniczej zapowiedział powiadomienie prokuratury.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w czwartkowy wieczór, gdy policjanci z Dąbrowy Górniczej zostali powiadomieni o mężczyźnie, który w samych spodniach biegał po parkingu hipermarketu przy ul. Katowickiej, próbując ukrywać się między samochodami.

Jak informuje asp. szt. Mariusz Miszczyk, oficer prasowy dąbrowskiej policji, wysłani na miejsce policjanci zauważyli mężczyznę, którego stan silnego pobudzenia i rozkojarzenia zaniepokoił ich do tego stopnia, że wezwali karetkę pogotowia ratunkowego. W trakcie interwencji ustalili personalia mężczyzny - okazało się wówczas, że uciekł on z miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Gdy z karetką pogotowia i pacjentem przyjechali do tego szpitala, lekarz... odmówił jego przyjęcia, twierdząc, że człowiek ten miał wcześniej gorączkę. Pomimo tego, że ratownicy zmierzyli temperaturę, która nie odbiegała od normy, lekarz nie zgodził się na jego przyjęcie.

Dlatego karetka z pacjentem i towarzyszącym jej radiowozem skierowała się na oddział ratunkowy dąbrowskiego szpitala, gdzie ponownie zbadano mężczyznę, nie potwierdzając podwyższonej temperatury, czy innych objawów zakażenia. Gdy jednak karetka z pacjentem wróciła do szpitala psychiatrycznego w Dąbrowie Górniczej, brama wjazdowa placówki była zamknięta, a drzwi nikt nie otwierał.

- Po konsultacji z kierownikiem koordynatorem szpitalnego oddziału ratunkowego w Dąbrowie Górniczej, oświadczył on, że również nie może się porozumieć z miejscowym lekarzem psychiatrą i zdecydował o przewiezieniu pacjenta do innego, wskazanego szpitala psychiatrycznego. Tam jednak stwierdzono, że wstrzymane są wszelkie przyjęcia, gdyż mają chorego z podejrzeniem zakażenia koronawirusem - relacjonuje asp. szt. Mariusz Miszczyk.

Po ponownej konsultacji z lekarzem koordynatorem i oficerem dyżurnym Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, pacjent został ostatecznie przewieziony i przyjęty do szpitala psychiatrycznego w Dąbrowie Górniczej.

Policjanci nie mają wątpliwości - cała interwencja, w którą zaangażowany był policyjny patrol i karetka z załogą medyczną, trwała ponad trzy godziny, a w tym czasie zarówno policjanci, jak i medycy byli wyłączeni z innych zadań, gdzie mogli być pilnie potrzebni.

Komendant Miejski Policji w Dąbrowie Górniczej zapowiedział już wystąpienie do dyrekcji Szpitala Miejskiego w Dąbrowie Górniczej, władz miasta oraz powiadomienie prokuratury, celem oceny prawnej postępowania lekarza dyżurnego dąbrowskiego oddziału psychiatrycznego.

Koronawirus - alkohol chroni? Czy trzeba zgolić brodę? Oto F...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto