– To jest niepoważne, by poczekalnie zamykać popołudniu – podkreślają dąbrowianie. – Przecież wieczorami jest strasznie zimno, a na peronach hula wiatr. Czy ktoś w końcu zrobi z tym porządek. Mijają miesiące i nic się nie zmienia, a kas jak nie było, tak nie ma – dodają.
Komplikuje się także sprawa zapowiadanego przejęcia dąbrowskich dworców przez miasto, bo trzy z nich (główny, w Gołonogu i Ząbkowicach) znalazły się teraz pod kuratelą spółki PKP Oddział Dworce Kolejowe. I władze miasta muszą rozpocząć negocjacje praktycznie od początku. Dobra wiadomość jest taka, że we wtorek miasto podpisało z PKP SA porozumienie zmierzające do przejęcia dworca w Strzemieszycach Południowych.
– To porozumienie intencjonalne, ale jest to dobry znak – mówi Paweł Gocyła, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej. – Przede wszystkim konieczne jest rozwiązanie kwestii uregulowania podziału geodezyjnego gruntów. Porozumienie obowiązuje do 2012 roku, z opcją przedłużenia na kolejne lata – oddaje.
Równie poważny i denerwujący problem spędza sen z powiek mieszkańcom Strzemieszyc. Kładka, łącząca dwie części miasta nadal jest zamknięta i nikt nie ma zamiaru jej wyremontować. Choć Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Katowicach już dawno nakazał PKP jej modernizację, monopolista odwołuje się, gdzie tylko się da (ostatnio do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie), byle tylko nie naprawić kładki. – Za komuny było czyściutko, śnieg odgarnięty, wszystko posypane piaskiem – mówi Jan Goraj ze Strzemieszyc. – A teraz jak cały skład stanie na torach, to żeby przejść przez tory musimy przeciskać się między krzakami, brodząc w śniegu. Bo przecież kładka jest zamknięta. Kompletny brak logiki – dodaje.
PKP twierdzi uparcie, że kładka ta nie ma żadnego związku z ruchem kolejowym, a służy jedynie jako przejście dla pieszych.
– Obiekt został zabezpieczony i w ten sposób wyeliminowano niebezpieczeństwo – tłumaczy Jolanta Michalska, zastępca dyrektora Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA w Katowicach. – Zgodnie z zapisem w księdze wieczystej jej właścicielem jest
Skarbu Państwa, czyli prezydent Miasta Dąbrowy Górniczej.
Miasto temu zaprzecza. – To teren zamknięty, który należy do PKP i zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury miasto nie ma z nim nic wspólnego. Nawet, gdybyśmy chcieli tutaj zrobić bezpieczne przejście przez torowisko, na wzór tego w centrum, to po prostu nie możemy tego zrobić. Czekamy na odpowiedź PKP w tej sprawie – tłumaczy Bartosz Matylewicz z Urzędu Miejskiego.
Tymczasem do końca tego miesiąca ma się zakończyć śledztwo w sprawie zaniedbań przy utrzymaniu kładki w Strzemieszycach. Choć postawiono już zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci pracowniczce katowickiego Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA, to jednak ta nie przyznaje się do winy. – Konieczne było jeszcze przesłuchanie dwóch świadków i uzupełnienie ekspertyz – tłumaczy Zbigniew Zięba, prokurator rejonowy w Dąbrowie Górniczej.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?