Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podsłuch w gabinecie prezydenta

Piotr Sobierajski
Prezydent Talkowski pokazuje miejsce gdzie zainstalowano jeden z podsłuchów.
Prezydent Talkowski pokazuje miejsce gdzie zainstalowano jeden z podsłuchów.
W gabinecie dąbrowskiego prezydenta znaleziono dwa urządzenia podsłuchowe. Również dwie "pluskwy" odkryto w Miejskim Zarządzie Ulic i Mostów. To jednak nie koniec "podsłuchowych" rewelacji, bo zdaniem włodarzy miasta w ...

W gabinecie dąbrowskiego prezydenta znaleziono dwa urządzenia podsłuchowe. Również dwie "pluskwy" odkryto w Miejskim Zarządzie Ulic i Mostów. To jednak nie koniec "podsłuchowych" rewelacji, bo zdaniem włodarzy miasta w budynku magistratu znajduje się jeszcze kilka innych, jednak - jak twierdzą - na razie nie ma odpowiedniego sprzętu, który mógłby je wykryć.

Na początek MZUiM

Jako pierwszy podsłuch zaczął podejrzewać dąbrowski radny Krzysztof Tamborek, przewodniczący Komisji Sportu i Rekreacji. Twierdzi, że w jego samochodzie i pracy już kilkakrotnie (m.in. za wycieraczką i siedzeniem samochodu) zamontowano podsłuch. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się z prezesem zarządu MZUiM Markiem Dulem i zaproponował, że wspólnie z kolegą, który ma specjalistyczny sprzęt, przeszukają pomieszczenia MZUiM.

- Po czterdziestu minutach stwierdziliśmy dwa sygnały wychodzące z budynku. Potem znaleźliśmy jedno z urządzeń podsłuchowych zamontowane na silikonie za rurą ciepłowniczą.
Drugie znajdowało się pod blatem biurka w innym pomieszczeniu - relacjonuje prezes Dul. - Jak określił specjalista, mogły zostać tam zamontowane między 15 marca a 1 kwietnia. Zasilane były bateriami, a ich zasięg miał ok. 800 metrów. Jedno z urządzeń mogło kosztować nawet 2 tysiące zł. Potem dwie kolejne ,pluskwy" znaleziono w prezydenckim gabinecie. Jedna była we framudze drzwi, druga w doniczce z juką.

Kto za tym stoi?

Władze miasta są zbulwersowane, jednak jak na razie nie są w stanie udowodnić niczyjej winy. Co nie oznacza jednak, że na zwołanej wczoraj w magistracie konferencji prasowej nie snuto pewnych daleko idących przypuszczeń.

- To skandal, że w budynku, w którym mieszczą się sąd, prokuratura i gabinet prezydenta, ktoś zamontował podsłuch. A urządzeń tych może być jeszcze więcej! - stwierdza prezydent Jerzy Talkowski.

- Byli ludzie, którym mogło zależeć na tym, żeby wiedzieć, co tu się dzieje. Zainteresowani są śledzeniem moich ruchów. Czułem, jakby ktoś czytał w moich myślach i od dwóch miesięcy mnie wyprzedzał w sprawach kadrowych i ekonomicznych - podkreślił.

Na konferencji zasugerowano, że mogą to być osoby, którym zależało na poznaniu szczegółów tajnych negocjacji z potentatem stalowym ISPAT w sprawie Huty Katowice lub losów inwestycji rozpoczętych przez poprzednie władze, a więc aquaparku i Centrum Administracji. Tutaj padła nazwa kieleckiego Miteksu, wykonawcy kompleksu przy ul. Granicznej.

- Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Wypowiedzenie umowy Centrum Administracji może sprawić, że ktoś straci na tym spore pieniądze. Miteksu nie można więc wykluczyć, choć są to na razie domniemania. W tych gabinetach zapadają bowiem decyzje, co do działań procesowych, jak i firmy Mitex. Więc może to im pomóc w zbudowaniu własnej linii obrony - uważa Tadeusz Strzelecki, pełnomocnik prezydenta miasta.

- Dziwne jest to, że się od razu sugeruje, kto to zrobił. Miteksowi będzie poświęcona wkrótce jedna z sesji nadzwyczajnych Rady Miejskiej - skomentował Robert Koćma, przewodniczący Rady Miejskiej.

Śledztwo jest w toku

Policja rozpoczęła już śledztwo, a wczoraj przesłuchiwane były pierwsze osoby, między innymi sekretarka prezydenta.

- Zabezpieczyliśmy urządzenia, mogące służyć do podsłuchu. Dalsze wyjaśnianie sprawy trwa. Rozpoczęliśmy dochodzenie na podstawie artykułu 267 kodeksu karnego - informuje podkomisarz Marek Skreczko, rzecznik prasowy dąbrowskiej KMP.

Sam prezydent również prowadzi własne postępowanie wyjaśniające, a o specjalny nadzór nad sprawą poprosił komendanta wojewódzkiego policji.

- Ustalimy krąg osób podejrzanych i przekażemy jako sugestie policji - podkreśla Jerzy Talkowski.

Znalezione "pluskwy" trafiły teraz do laboratorium kryminalistycznego w Katowicach, gdzie zostaną dokładnie zbadane. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że sprzęt użyty do podsłuchiwania nie jest najwyższej jakości, żeby nie powiedzieć - wręcz amatorski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto