W Strzemieszycach przy ul. Łuszczaka, na terenach należących do PKP, śląscy celnicy odkryli ogromną, nielegalną "fabrykę" oleju napędowego. Prowadziła ją firma z Lubaczowa, która dzierżawiła stare hale magazynowe. Oficjalnie miały być tu produkowane... brykiety.
Wytwórnia, w której odbarwiano olej opałowy, ukryta była w dawnej kolejowej hali. Na pierwszy rzut oka robiła wrażenie opustoszałej. Celnicy odkryli jednak właz, który prowadził do zakopanej cysterny kolejowej, wypełnionej częściowo substancją ropopochodną. Analiza chemiczna pobranych próbek potwierdziła podejrzenia celników. W środku był odbarwiony olej opałowy, w którym normy zawartości siarki były przekroczone aż pięciokrotnie.
- Udało nam się wykryć tę wytwórnię dzięki wywiadowi celnemu, który obserwuje działalność pewnych firm. Produkcja i dystrybucja nielegalnego paliwa musiała się tu odbywać na dużą skalę - informuje Elżbieta Gowin, rzeczniczka prasowa Izby Celnej w Katowicach.
Paliwowe oszustwo w Strzemieszycach Skarb Państwa kosztowało ogromne pieniądze. Za tysiąc litrów oleju opałowego należy uiścić 232 zł akcyzy, a ta sama ilość oleju napędowego obłożona jest akcyzą 1180 zł.
W jednej z hal odkryto także wielkie składowisko części samochodowych, karoserii oraz zderzaków z tablicami rejestracyjnymi.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?