Pomoc dla Karoliny Dzienniak, która walczy z glejakiem mózgu
Pierwszy miesiąc leczenia to 23 tys. dolarów, a kolejne 17 tys. dolarów każdego miesiąca, nie licząc badań. I tak minimum przez rok.
- Jestem przerażona, gdyż ostatnia przerwa w terapii, ze względu na zły stan nerek, spowodowała że guz zrobił się bardziej aktywny. Coraz częściej nachodzą mnie myśli, że może to już mój czas, że może powinnam się poddać, ale tak strasznie się tego boję. Nie chcę - mówi Karolina. Poddać nie zamierzają się także rodzina i przyjaciele Karoliny. - 24 września odbędzie się koncert charytatywny dla Karoliny w Pubie Sportowym w Dąbrowie Górniczej - mówi Agnieszka Bujak, koleżanka Karoliny. - Karolina ma już coraz mniej czasu, dlatego nie możemy się poddać i musimy dalej walczyć - dodaje Agnieszka.
Początek imprezy o godzinie 18.00, a zagrają: Banita, Franca, Dźwięku Struktura i K2. Imprezę pod patronatem Slavic Rasta poprowadzą Cente i Erce. Na gramofonach Dj Avens. W trakcie koncertu odbędą się licytację płyt z autografiami wykonawców.
Zaczęło się zupełnie niewinnie. Przygotowania do ślubu, mnóstwo rzeczy do załatwienia, trochę stresu i ból głowy towarzyszący temu wszystkiemu. Stresy mijały, a ból niestety towarzyszył Karolinie nieustannie. Wizyta u lekarza, badania, rezonans i diagnoza brzmiąca jak wyrok - guz mózgu.
- Wszystko potoczyło się jak w kiepskim filmie. Okazało się, że guz jest nieoperacyjny i to jest największa porażka tej historii, nie da się tego pasażera na gapę wyssać z mojej główki. Potem szpital, biopsja i oczekiwanie na wyniki. Totalne załamanie, totalna depresja, totalna niemoc - czytamy na blogu Karoliny.
- W czerwcu 2012 roku powiększył się tak bardzo, że spowodował pogorszenie się stanu mojego zdrowia i wodogłowie. Konieczna była operacja ratująca życie, polegająca na wstawieniu zastawki komorowo-otrzewnowej do mózgu - czytamy. W lutym 2013 roku Karolina trafiła na terapię genową w Houston w USA. Wszystko szło rewelacyjnie. Już po 6 tygodniach leczenia guz zmniejszył się o 20 procent.
- Kolejne miesiące przynosiły dalsze dobre wiadomości, guz systematycznie się zmniejszał, a ja pełna nadziei walczyłam dalej. Guz zmniejszył się o 50 procent, ale niestety pół roku temu nadeszły złe wiadomości. Moje nerki obciążone intensywną terapią niestety nie wytrzymały i odmówiły posłuszeństwa. Trzeba było odstawić większość przyjmowanych leków - podkreśla.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?