Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy Ponar-Defum pikietą chcą ratować swoje miejsca pracy

Piotr Sobierajski
Związkowcy z Fabryki Obrabiarek Ponar-Defum oflagowali  bramę zakładu
Związkowcy z Fabryki Obrabiarek Ponar-Defum oflagowali bramę zakładu Fot. Arkadiusz Gola
W środę o godz. 12, tuż przed sesją Rady Miejskiej, przed budynkiem ratusza pracownicy Dąbrowskiej Fabryki Obrabiarek Ponar-Defum szykują wielką pikietę w obronie miejsc pracy.

Związkowcy wystosowali apel, w którym proszą o wsparcie swojego protestu przeciwko planom miasta. A te ich zdaniem zmierzają do likwidacji fabryki, po to, by wybudować w tym miejscu starówkę i sklepy. Chcą także zablokować licytację dwóch działek zadłużonego zakładu, która zaplanowana została na 29 kwietnia br.

- Nie możemy czekać bezczynnie, aż zakład zostanie po kawałku sprzedany. To atrakcyjny teren w centrum miasta, który idealnie nadaje się na nowe inwestycje. Już w 2001 roku radni przegłosowali uchwałę o zmianie planu zagospodarowania tego terenu z przemysłowego na usługowy. Wówczas zaskarżyliśmy to do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który uchylił te zmiany. Przed dwoma laty było już jednak za późno na protest i zmiany stały się faktem - podkreśla Krzysztof Piętak, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Ponar-Defum.

Dąbrowska fabryka (w 2003 roku pracowało w niej 400 osób, dziś 110) jest własnością Skarbu Państwa, produkuje obrabiarki, tokarki, frezarki. Obecnie stara się wyciągnąć ją z długów zarządca komisaryczny. A te są ogromne. Według nieoficjalnych informacji, sięgają ponad 12 mln zł. Wierzycieli jest kilkunastu, w tym m.in. gminy Dąbrowa Górnicza i Katowice, ZUS, Urząd Skarbowy, kilka prywatnych firm. Ostatnio pojawiła się szansa na częściową spłatę zobowiązań. Ministerstwo Skarbu przyznało bowiem Ponar-Defum 7,5 mln zł w ramach pomocy publicznej z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. Obecnie potrzebna jest jeszcze akceptacja Komisji Europejskiej.

- To jest dla nas ogromna szansa na pozbycie się sporej części zobowiązań. Nasz największy wierzyciel, wobec którego zalegamy około 5 mln zł, Rafamet SA w ramach kompensacji długów mógłby wtedy wejść w ścisłą współpracę z nami. Zagrożeniem jest jednak sprzedaż działek przez komornika, zaplanowana na 29 kwietnia. Wartość pomocy publicznej liczona była bowiem od wartości całego majątku zakładu, a jeśli komornik sprzeda te dwie działki, to może być mniejsza o około 2 - 2,5 mln zł. I to może się przełożyć na mniejszą pomoc z ministerstwa - podkreśla Krzysztof Piętak.

Chodzi o dwie działki od strony ulicy Kościuszki. Na jednej z nich mieści się biurowiec Ponar-Defum, a na drugiej, tuż obok, parking.

Rafamet SA z Kuźni Raciborskiej, producent obrabiarek wielkogabarytowych i specjalnych, jest dziś rzeczywiście największym wierzycielem dąbrowskiego Ponar-Defum. O przejęcie tego zakładu starał się już w 2008 roku. - Nie udało się to wówczas z powodów proceduralnych. Wykupiliśmy jednak sporą część zobowiązań Ponar-Defumu. Jeśli zostałby przekształcony w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, to moglibyśmy przejąć ten zakład w takim stanie, jaki jest. Nie może być jednak mowy o uszczuplaniu jego majątku - podkreśla Longin Wons, prezes zarządu Rafamet SA.

Miasto zaprzecza tymczasem, że jego plany miałyby przyczynić się do likwidacji dąbrowskiego zakładu.

- To fakt, że są plany zagospodarowania terenów w centrum miasta, pojawiają się różne pomysły. Nigdy nie robiliśmy jednak nic przeciwko Defum, a wręcz przeciwnie. To my popieraliśmy wniosek o przyznanie pomocy publicznej zakładowi - tłumaczy Marcin Bazylak, naczelnik Wydziału Strategii i Promocji Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej. Potwierdza to skarbnik miasta, Janina Bronikowska-Radosz. - Miasto nie miało żadnego wpływu na wyznaczenie drugiego terminu licytacji działek zakładu, bowiem jest tylko jednym z kilkunastu wierzycieli. To my poinformowaliśmy zarządcę komisarycznego Defum, że coś się dzieje w tej sprawie. Po to, by była szansa na wystosowanie wniosków o odroczenie tego terminu do wszystkich wierzycieli zakładu. Uważamy bowiem, że warto poczekać te dwa, trzy miesiące, do momentu decyzji Komisji Europejskiej, która da szansę na przyznanie pomocy publicznej dąbrowskiemu zakładowi. Nie nalegamy na zwrot naszej części długu. Wiemy, że nawet jeśli trafi do Defum pomoc publiczna, to i tak przeznaczona zostanie w pierwszej kolejności na spłatę zadłużenia wobec ZUS i Urzędu Skarbowego - tłumaczy skarbnik miasta.

Choć Urząd Wojewódzki w Katowicach sprawuje nadzór właścicielski nad dąbrowskim Ponar-Defum, to tam nie udało nam się dowiedzieć o dalszych planach wobec tego zakładu. Okazało się także, że Wydział Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Wojewódzkiego nawet nie musi być informowany o postępowaniach komorniczych i egzekucji wierzytelności zakładu. Za wszystko odpowiada zarządca komisaryczny. Pomimo wielokrotnych prób nie udało nam się z nim skontaktować. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zarządca nalegał w piątek na Urząd Miejski w Dąbrowie Górniczej, by wystosował wniosek w sprawie wstrzymania egzekucji swojej części należności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto