Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pruszcz Gdański: Jerzy Dziewulski spotkał się z czytelnikami w pruszczańskiej bibliotece. Zobacz zdjęcia i wideo

Danuta Strzelecka
Danuta Strzelecka
Fot. Danuta Strzelecka
W sobotę, 1 lutego 2020 r. Jerzy Dziewulski były policjant i poseł spotkał się z czytelnikami na Biesiadzie Literackiej w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Pruszczu Gdańskim. Było i o antyterrorystach, misjach specjalnych, teczkach tajnych współpracowników, i o księdzu Jerzym Popiełuszce.

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych gliniarzy w Polsce - Jerzy Dziewulski spotkał się z czytelnikami na Biesiadzie Literackiej w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece w Pruszczu Gdańskim. Tematem spotkania była książka "O kulisach III RP", w której w rozmowie z dziennikarzem zdradza te kulisy.

Na początku spotkania absolwent wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, milicjant komendy wydziału kryminalistyki, potem policjant, twórca polskiego oddziału antyterrorystycznego pracujący przez wiele lat na Okęciu, później poseł na sejm czterech kadencji, zdradził kilka informacji o sobie i swojej rodzinie.

- Mój ojciec był podoficerem zawodowym w wojsku. Przed wojną był kierowcą Aleksandry Piłsudskiej, pierwszej żony Józefa Piłsudskiego. A więc mam bardzo dobrą kartę, jeśli ktoś może mówić o Piłsudskim to na pewno post komunista - tak mnie nazywają idioci - mówił Jerzy Dziewulski.

- Urodziłem się w Warszawie. Byłem chrzczony. Byłem bierzmowany przez kardynała Wyszyńskiego. Byłem wierzący, a jestem niewierzący. Służyłem do mszy w bardzo znanym kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, tam, gdzie pracował Popiełuszko. Pracowałem wyłącznie w służbach, które ściągały złodziei i bandytów. Jeżeli ktoś mi mówi, pracowałeś w milicji, to pracowałeś negatywnie, to ja mu mówię - jesteś bydlak i kłamca, bo każdy, kto w tym czasie żył potrzebował gliniarzy, którzy łapią złodziei, bez względu na to, jak się służba nazywała. Mnie nie odebrano uprawnień emerytalnych. Mam pełne uprawnienia, bardzo wysokie nawiasem mówiąc, ale tylko dzięki temu, że zajmowałem się antyterroryzmem. Nie marzyłem o tej robocie, ale tak się zdarzyło, że akurat powstała specjalna formacja na terenie Okęcia, bardzo duża jednostka do ochrony pokładu samolotów. Zaproponowano mi pracę i zgodziłem się.

O antyterroryzmie, pracy policjanta była też poświęcona pierwsza część spotkania. Jak opowiadał gość biblioteki, w latach 70. i na początku 80. Polska była pierwszym na świecie krajem, w zakresie liczby zamachów terrorystycznych na samoloty.

- To jest niewiarygodne. Statystycznie w żadnym innym kraju nie dokonywano takiej liczby zamachów terrorystycznych jak w Polsce. Wiązało się to z rozwinięciem się linii lotniczych oraz tym, że ludzie chcieli uciec na Zachód. To nie było tylko przystawianie pistoletu do głowy pilota. To było mordowanie, wieszanie, podpalanie - dodaje Jerzy Dziewulski. - O tym nikt nie wiedział, nigdzie się nie pisało. Ani jeden przypadek nie wyciekł do prasy. Ostatni zamach terrorystyczny był w wolnej Polsce w dniu wyborów Lecha Wałęsy na prezydenta.

- Kiedy wybierali, rozbrajałem wielki ładunek - bombę zegarową na dachu lotniska. Nikt nie napisał o tym ani jednego słowa. Nie było wydarzenia. Później padły pytania - kto ją podłożył? Ktoś z bezpieki wyłożył tezę, że to Dziewulski podłożył, bo umiał ją rozbroić. A ja umiałem, bo przeszedłem szkolenia w Stanach Zjednoczonych. Byłem dwukrotnie ranny. Mam jedyny w Polsce trzy odznaczenia za odwagę. Nie ma tego żaden policjant w tym kraju. Raz umierałem i to napisałem także w tej książce, po ciężkim wybuchu granatu. Odwalałem robotę kryminalną wyłącznie, złodziei, bandyci.

Były policjant opowiedział także o kulisach operacji „Most” - największej w historii światowych służb specjalnych, która polegała na przewiezieniu 2 milionów obywateli żydowskich z rozpadającego się państwa ZSRR do Izraela w ciągu 4 lat, nocy teczek w polskim parlamencie, w tym teczce Lecha Wałęsy i Małgorzaty Niezabitowskiej.
Podczas spotkania padło także pytanie o śmierć księdza Jerzego Popiełuszki, czy było to zaplanowane, czy sytuacja wymknęła się spod kontroli i dlatego ksiądz zginął.

- Mam szczegółową wiedzę, bo moi koledzy antyterroryści wyciągali zwłoki Popiełuszkę z tego zalewu, nie straż, tylko gliniarze. Polecenie Pietruszki pamiętam, było takie: zróbcie coś z tym. Takie zdanie. Jeżeli paru kretynów nie widziało innej możliwości rozwiązania sytuacji, tylko zabić, to ja nie jestem w stanie już ocenić tego, czy im się coś omsknęło, czy rzeczywiście taki mieli cel. Zakładam jedną rzecz - czuli się absolutnie bezkarni. Zwłoki były związane, raczej zmierzali do tego, by go utopić. Nie wierzę jednak, że to było zlecenie polityczne, bo smród za tym byłby nieopłacalny. Władza nie mogła sobie na to pozwolić.

- Chcę państwu powiedzieć, że wszystko, co napisałem w tej książce jest prawdą. Wszystko - powiedział na zakończenie Jerzy Dziewulski. - Ta książka już dość dawno się ukazała i ja czekam, żeby mi ktoś pozew wyrżnął. Na razie nic. W trzech książkach, które dotychczas wydałem, postarałem się opisać moje życie, na tyle na ile mogłem pisać. O robocie w policji, później o walce z terrorystami i o III Rzeczpospolitej – o walce z politykami.

Kolejne biesiady
- Pomysł na tegoroczną Biesiadę Literacka w pierwszym kwartale tego roku jest taki – spotykamy się z osobami, twórcami książek, o których napisano książki albo którzy sami napisali książki. Tymi osobami, które naprawdę otarły się o zbrodnię – mówi Krystian Nehrebecki, prowadzący Biesiady Literackie. - Nie tak dawno mieliśmy spotkanie z panem Sekielskim. Przed nami spotkanie z Michałem Fajbusiewiczem, a później Teresa Klemańska, czyli mamą Tomasza Komendy.

Zobacz: Pruszcz Gd.: Jerzy Dziewulski w bibliotece na Biesiadzie Literackiej nt. książki „O Kulisach III RP”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto