Dąbrowscy piłkarze zagrali dwie różne połowy. W pierwszej obie drużyny śmiało mogły objąć prowadzenie. Jednak po strzałach zarówno napastników Unii, jak i Wawelu piłka do bramki nie wpadała. Tuż przed przed końcem pierwszej części gry gola zdobyć mógł Bartłomiej Borówka, piłka powędrowała jednak obok słupka. Nie minęła minuta, a z bramki cieszyli się goście. Strzemieszycki golkiper Piotr Iwaniuk musiał skapitulować po strzale kapitana Wawelu Michała Zięcika. Po zmianie stron Unia z całych sił wzięła się za odrabianie strat. Okazje do wyrównania mieli m.in. wspomniany Borówka , Szymon Topolski, Mateusz Gleń, Michał Nowak, czy pod koniec spotkania grający z kontuzją kapitan drużyny Krystian Kowalczyk. Bramkarz Wawelu zdołał jednak zachować czyste konto i trzy punkty pojechały do Rudy Śląskiej.
Szkoleniowiec zespołu ze Strzemieszyc po meczu dziękował swym zawodnikom za ambitną grę. – O pierwszej połowie chcielibyśmy zapomnieć. Potem mieliśmy kilka stuprocentowych sytuacji, ale są takie mecze, że piłka nie chce wpaść do bramki. Chwała chłopakom za ambicję. Chciałem na waszych łamach podziękować Krystianowi Kowalczykowi, który grał z kontuzją. Zachował się jak prawdziwy kapitan – mówił Robert Stanek.
W Wielką Sobotę, o godz. 11, wyjazdowym rywalem Unii będzie AKS Górnik Niwka.
Nasz drugi zespół w lidze okręgowej – Unia Ząbkowice – pokonał w Ożarowicach miejscowego Piasta 2:1. Losy tego meczu rozstrzygnęły się już w I połowie. Najpierw gospodarze niespodziewanie objęli prowadzenie, ale do wyrównania doprowadził Kamil Kmiecik. W 38. minucie rzut karny na bramkę zamienił kapitan ząbkowiczan Łukasz Nadolny i, jak się okazało, ustalił wynik meczu.
W sobotę o godz. 11 Unia podejmować będzie w Ząbkowicach Zgodę Byczyna.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?