Grzegorz był spokojnym chłopakiem. Pracował, miał dziewczynę. Nie miał większych problemów. W andrzejkową noc znaleziono jego ciało pod jednym z dąbrowskich wieżowców. Śledztwo trwa. Rodzice nie wierzą w samobójstwo.
Tego wieczoru był na imprezie z kolegami.
- Przez cały wieczór kontaktował się ze swoją dziewczyną. Najpierw pisał jej, że jest fajnie, a później doszło do awantury. Ostatnią wiadomość jego dziewczyna otrzymała kilka minut po godz. 22. Potem syn miał już wyłączony telefon - opowiada pani Bogusława, matka Grzegorza.
Rodzicom udało się ustalić, że mężczyźni wyszli z imprezy i wówczas miało dojść do szarpaniny.
- Według świadków nasz syn rozdzielał bijących się chłopaków. Potem z jednym z nich pojechał do centrum. Ten chłopak twierdził najpierw, że byli tam zaledwie pół godziny, później miało to trwać około półtorej godziny. Prosiliśmy o powtórne przesłuchanie rodziców chłopaków, którzy byli wówczas z naszym synem, ale nic z tego nie wyszło - twierdzi pan Stanisław, ojciec Grześka.
Rodzice twierdzą, że ich syn nie miał najmniejszych podstaw do podjęcia tak dramatycznej decyzji.
- Na cmentarzu pojawiło się wielu jego przyjaciół. Nikt z nich nie wierzył w samobójstwo - pani Bogusława nie może się pogodzić ze śmiercią syna.
- Dlaczego nie wzięto pod uwagę świadków z bloku, w którym doszło do tragedii? Jeden z mieszkańców twierdził, że słyszał głośny huk po godzinie 23. Tymczasem przesłuchano tylko mieszkańców 12 piętra. Pozostałych sprawdzono tylko wyrywkowo. Kurtka syna była mokra, jakby wcześniej ją ktoś zanurzył w wodzie, spodnie miał wilgotne, ale mocno rozerwane. Ponadto biegły opisał, że Grzegorz miał podbite oczy, a takie obrażenia nie mogły powstać podczas upadku - opowiada pan Stanisław.
Śledztwo w tej sprawie trwa od kilku miesięcy.
- Rodzice Grzegorza otrzymali wszystkie dokumenty, więc są dobrze poinformowaniu o postępach śledztwa. Na razie sprawa jest w toku i dlatego bierzemy pod uwagę wszystkie okoliczności - twierdzi Tomasz Małuch prokurator rejonowy z Dąbrowy Górniczej.
W śmierci chłopaka "nie wykluczono udziału osób trzecich", a to oznacza, że wcale nie musiało to być samobójstwo.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?