Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Małgorzatą Polecińską, psychologiem, specjalistką terapii w dąbrowskim Punkcie ds. uzależnień od narkotyków

Anna Witek
Małgorzata Polecińska.
Małgorzata Polecińska.
Polska Dziennik Zachodni: Na czym polega pani praca w punkcie ds. przeciwdziałania narkomanii? Małgorzata Polecińska: Przychodzą do mnie osoby "uwikłane" w narkotyki lub ich rodziny.

Polska Dziennik Zachodni: Na czym polega pani praca w punkcie ds. przeciwdziałania narkomanii?

Małgorzata Polecińska: Przychodzą do mnie osoby "uwikłane" w narkotyki lub ich rodziny. Na początek próbuję ustalić, z jakim problemem przychodzą i jakiej pomocy potrzebują. Jeśli jest to osoba zażywająca narkotyki i wykazuje chęć współpracy, przeprowadzam szczegółowy wywiad i na tej podstawie diagnozuję, czy jest ona uzależniona od narkotyków, czy tylko z nimi eksperymentuje. W zależności od wyniku, motywuję do terapii. Udzielam informacji o miejscach, gdzie należy podjąć leczenie. Najczęściej też, poza wskazaniem odpowiedniej placówki, sama wykonuję pierwszy telefon, np. na oddział detoksykacyjny. Przychodzą do mnie też matki, babcie i żony osób uzależnionych. Przekonuję ich do aktywnego uczestniczenia w terapii. Moimi klientami bywają także osoby,które ukończyły terapię, ale potrzebują nadal pomocy. Udzielam im wsparcia, informacji czy porad.

PDZ: Czy dużo osób do was przychodzi?

MP: W zeszłym roku udzieliłam około 180 porad. Najczęściej osom młodym, pomiędzy 19 a 23 rokiem życia.

PDZ: Czy osoby uzależnione od narkotyków trafiają tutaj dobrowolnie?

MP: Przychodzą raczej pod naciskiem rodziny, kuratora sądowego, albo szkoły. Z reguły nie mają poczucia, że dzieje się z nimi coś złego. Jeśli jednak czasem uświadamiają sobie destrukcyjny wpływ narkotyków, nie wszyscy znajdują w sobie na tyle motywacji, by podjąć terapię. Osoby eksperymentujące przychodzą tu rzadko, ponieważ na tym etapie narkotyki są dla nich atrakcyjne i nie widzą jeszcze negatywnych skutków ich używania. Częściej i dłużej zajmuję się ludźmi, którzy mają poważne problemy wynikające z wieloletniego brania marihuany, amfetaminy czy heroiny.

PDZ.: Rodziny nie zgłaszają problemu, że ich dzieci biorą okazyjnie?

MP: Wiele rodzin bagatelizuje problem narkotyków. Często w trakcie rozmowy dowiaduję się, że syn czy córka biorą od kilku lat i matka o tym wie, ale reaguje dopiero wtedy, gdy dochodzi do rezygnacji ze szkoły, złamania prawa czy aktów agresji. Reagować trzeba zdecydowanie i natychmiast. Wystarczy zgłosić się w naszym punkcie. Dyżurujemy w każdy poniedziałek w godz. 10.30-18 w budynku przychodni przy ulicy Adamieckiego 13.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto