Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal w szpitalu w Dąbrowie Górniczej: nie liczą się media, nie liczy się pacjent!

PAS
Oddział położniczo-ginekologiczny i noworodkowy mają kłopoty, a matki nie mają gdzie rodzić dzieci
Oddział położniczo-ginekologiczny i noworodkowy mają kłopoty, a matki nie mają gdzie rodzić dzieci PAS
Skandal w szpitalu w Dąbrowie Górniczej. Z powodu braku obsady lekarskiej do odwołania zawieszona została od 1 kwietnia br. działalność dwóch oddziałów w Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej. Chodzi o oddział położniczo-ginekologiczny oraz noworodkowy. Nikt jednak o tym nie wie! Przyszłe matki, które chciałyby urodzić swoje dzieci w dąbrowskiej placówce, nie dowiedzą się o tym ze strony internetowej szpitala, gdzie ostatnia informacja w zakładce „aktualności” pochodzi sprzed dwóch miesięcy. Milczy też na ten temat miasto, które jest organem założycielskim szpitala.

Skandal w szpitalu w Dąbrowie Górniczej: nie liczą się media, nie liczy się pacjent!


W środę zapytaliśmy dąbrowian, czy wiedzą cokolwiek o zamknięciu oddziału noworodkowego i częściowo ginekologiczno-położniczego w dąbrowskim szpitalu. Jakby na potwierdzenie naszych przypuszczeń okazało się, że wśród kilku kilkudziesięciu osób tylko jedna słyszała o takich zmianach.

– Znajoma miała właśnie rodzić i bardzo chciała, by jej maleństwo przyszło na świat właśnie w Dąbrowie Górniczej, a tu spotkała ją taka przykra niespodzianka. Na ostatnią chwilę załatwianie miejsca w innym szpitalu. To jakiś koszmar, jak traktuje się pacjentów w dąbrowskim szpitalu. I to na wielu oddziałach. To jeden wielki skandal – stwierdziła pani Aneta, mieszkanka osiedla Mydlice. Pozostali dąbrowianie tylko przecierali oczy ze zdumienia, że brak jednego lekarza może mieć tak wielkie konsekwencje i trzeba od razu zamykać cały oddział.

Tymczasem w opinii władz miasta i dyrekcji Szpitala Specjalistycznego nic złego się nie dzieje. Dyrekcja szpitala tradycyjnie już odmawia kontaktu z mediami, więc nie udało nam się od razu skontaktować z p.o. dyrektora Zbigniewem Grzywnowiczem telefonicznie. Zastałem go jednak w pracy we wtorek, lecz kiedy chciałem zapytać o to, dlaczego nie udało się zapewnić zastępstwa dla neonatologa i kiedy noworodki znów będą mogły się rodzić w szpitalu usłyszałem tylko: „Nie ma o czym mówić”. Czy aby na pewno?

Problemy z brakiem lekarza neonatologa to nie pierwszyzna w Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza. Podobna sytuacja miała już miejsce w lipcu 2014 roku, kiedy także czasowo zamknięty został oddział położniczo-ginekologiczny, bo brakowało obsady lekarskiej. Wobec braku neonatologa dorywczo noworodkami zajmowali się wtedy lekarze pediatrzy. Nikt jednak wniosków z tego nie wyciąga i dziś w podobnej sytuacji oddział noworodkowy został już zamknięty na dobre. A ginekologia działa w okrojonym składzie.

– Wszelkie procedury formalne w tym zakresie zostały wypełnione. Narodowy Fundusz Zdrowia został poinformowany o zamknięciu oddziału – przyznaje Joanna Mizera, naczelnik Wydziału Zdrowia, Polityki Społecznej i Aktywizacji Zawodowej w Urzędzie Miejskim.

Być może w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem będzie jednak oddanie obu oddziałów prywatnej firmie? Zgodę na takie rozwiązanie wyrazili w styczniu tego roku dąbrowscy radni. Jak nieoficjalnie wiemy decyzja w sprawie wyboru firmy, która przejmie wyłączone ze struktur dąbrowskiego szpitala oddziały została już podjęta. Formalnie ma to nastąpić za dwa, trzy miesiące. Planowane są remonty będących dziś w koszmarnym stanie szpitalnych pomieszczeń, w których mieszczą się oddział noworodkowy i położniczo-ginekologiczny.

– Z dwojga złego może to i dobrze, że będzie prywatny właściciel, bo gdyby nie to, to pewnie dyrekcja całkiem zlikwidowałaby już oddział noworodków – mówią pracownicy szpitala.

W całej sytuacji bulwersujące jest także to, że p.o. dyrektora szpitala Zbigniew Grzywnowicz ma za nic przepisy i prawo prasowe, odmawiając od miesięcy dziennikarzom prawa do informacji. Sam jest specjalistą chirurgii ogólnej, ale pełni obowiązki dyrektora szpitala. I ta prowizorka trwa już od kilku lat.

– Nie jestem od tego, by wychowywać dyrektora szpitala – stwierdził prezydent miasta Zbigniew Podraza w odpowiedzi na pytanie, dlaczego dyrektor szpitala nie wypełnia swoich obowiązków i odmawia dziennikarzom informacji o działalności szpitala. – Macie państwo prawo do informacji, do dyspozycji pozostaje wydział zdrowia. A co do zapewnienia opieki przyszłym matkom, to są kierowane do innych szpitali i ta opieka jest zapewniona. A w najbliższej perspektywie oddział ma trafić w prywatne ręce, m.in. po to by spełniać wszystkie najwyższe standardy – dodał.

Wkrótce większość dąbrowskiego szpitala będzie już w prywatnych rękach, bowiem placówka musi liczyć każdy grosz, by spłacić budowę wartego 220 mln zł Zagłębiowskiego Centrum Onkologii. To stoi puste i nie zarabia na siebie, ponieważ nie ma szans na podpisanie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. A raty trzeba płacić, bo inaczej cały szpital od razu trafi w prywatne ręce. Dlatego każde oddanie oddziału prywatnym spółkom oznacza zysk dla szpitala za dzierżawę szpitalnych pomieszczeń.

Obecnie ze struktur dąbrowskiego szpitala są wyłączone: laboratorium, oddział nefrologii i stacja dializ, oddział kardiologii i elektrokardiologii (zajmują się tym Polsko-Amerykańskie Kliniki Serc). Radni wyrazili też zgodę na wyłączenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i oddziału wewnętrznego. Na razie nie ma jednak chętnych, którzy przejęliby oba te oddziały w pakiecie, a pod takim warunkiem chce się ich pozbyć dąbrowski szpital.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto