Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słubice: Zawsze pomagał innym, teraz potrzebuje naszej pomocy

Redakcja
Krzysztofowi można pomóc, wpłacając pieniądze na konto Fundacji Grupy Pomagamy: 42 1600 1462 1839 6034 6000 0001, z dopiskiem KRZYSIEK oraz na: zrzutka.pl/zh25vb
Krzysztofowi można pomóc, wpłacając pieniądze na konto Fundacji Grupy Pomagamy: 42 1600 1462 1839 6034 6000 0001, z dopiskiem KRZYSIEK oraz na: zrzutka.pl/zh25vb Archiwum rodziny
Znany słubiczanom z działań sportowych i wolontariatu, lokalny dziennikarz sportowy Krzysztof Ryłko poważnie zachorował. Żeby mógł wrócić do zdrowia potrzebna jest pomoc.

- Człowiek z poczuciem humoru. Dobrze zorganizowany, poukładany. Jak coś planuje, to realizuje do końca. Kocha podróże, zwiedzanie i poznawanie czegoś nowego. Nie potrafił odkładać żadnych spotkań, rzeczy na później. Wiecznie uśmiechnięty - tak mówi o nim Gilbert Frechou ze Słubic, który zwrócił się do nas z prośbą o nagłośnienie pomocy dla przyjaciela.

- On nigdy nie odmówił nikomu pomocy. Zawsze był tam, gdzie działa się krzywda - mówi siostra Krzysztofa, Katarzyna Ryłko. - Bardzo mi go brakuje, takiego jakim był. Zawsze uśmiechniętym, pomocnym i dobrym bratem. Zresztą nie tylko bratem, bo był dla mnie też najlepszym przyjacielem. Jesteśmy mocno zżyci.

To przyszło nagle

Pan Krzysztof od paru lat pracował w Anglii. Do domu przyjechał w styczniu na urlop.

- Nic nie wskazywało na to, że może dojść do takiej tragedii. Co prawda brat leczył się na nadciśnienie, ale czuł się dobrze. Również tego dnia… - mówi siostra. I opowiada, co się wydarzyło: - Ja byłam w pracy. Brat zasłabł w domu. Na szczęście była z nim nasza mama i zadzwoniła po pogotowie. W słubickim szpitalu dowiedzieliśmy się, że to był udaru krwotocznego i sytuacja jest na tyle poważna, że trzeba natychmiast przetransportować go do szpitala w Zielonej Górze.

Leżał w śpiączce

W zielonogórskim szpitalu stwierdzono u niego kardiomiopatię (to nieprawidłowość w obrębie mięśnia sercowego) z cechami niewydolności krążenia. Po wylewie przez półtora miesiąca leżał w śpiączce na oddziale intensywnej terapii. Lekarze nie dawali już nadziei. On jednak bardzo chciał żyć i po wybudzeniu się szybko wracał do sił.

- To było jak cud: lekarze nie dają szans, a on się budzi i wraca do zdrowia. Byliśmy tacy szczęśliwi - mówi pani Katarzyna. - Ku zdziwieniu lekarzy Krzysiek robił ogromne postępy w rehabilitacji. Na początku były to małe gesty, a z biegiem czasu nauczył się jeść, mówić, siadał na wózku, ćwiczył nogi i ręce, znów się uśmiechał…

Porozumiewa się ruchami głowy

Już miał wychodzić do domu, kiedy doszło do kolejnego wylewu.

- Tata wziął go na wózek i jechali do kaplicy szpitalnej, żeby się pomodlić. Przy windach Krzysiek poczuł się źle i chciał wracać do łóżka - opowiada pani Katarzyna. - Tata go odwiózł i wtedy się zaczęło... Słabł coraz bardziej, później stracił przytomność.

Krzysztof jest sparaliżowany, porozumiewa się ruchami głowy i mimiką.

Cała rodzina mocno przeżywa tę tragedię. Jest to też bardzo ciężki czas dla córki Krzysztofa siedmioletniej Hani, która bardzo przeżywa jego chorobę.

- Jej mama z nią na ten temat rozmawia. To mądra dziewczynka i jak na swój wiek dużo rozumie. Wie, że tatuś jest bardzo chory. Kiedy był na rehabilitacji, to właśnie ona dodawała mu najwięcej motywacji. Teraz wie, że musi cierpliwie czekać, aż tatuś pojedzie na rehabilitację, bo wtedy, być może, znowu będzie mogła się z nim zobaczyć - mówi pani Katarzyna.

On pomagał innym, teraz my pomóżmy jemu

Żeby Krzysztof znów mógł być wspaniałym tatą, uśmiechniętym bratem, uczynnym synem i pomagać jak dotychczas innym, potrzebna jest kosztowna rehabilitacja w jednym z najlepszych centrum rehabilitacji w Polsce. Górnośląskie Centrum Rehabilitacji „Repty” w Tarnowskich Górach daje mu szanse na powrót do zdrowia. Rodziny nie stać na sfinansowanie rehabilitacji. Rodzice Krzysztofa są już na emeryturze. Ojciec dorabia, żeby nie zabrakło na życie. Jak pomóc? Przeczytaj w ramce.

I ty możesz pomóc

Rodzeństwo zrobi wszystko, żeby na rzecz Krzysztofa zebrać jak najwięcej pieniędzy, ale to i tak będzie za mało, żeby umożliwić rehabilitację w najlepszym ośrodku. Dlatego jest potrzebna pomoc. - Teraz czeka go najtrudniejsza walka w jego życiu. Walka, którą bez wsparcia ciężko będzie wygrać - mówi siostra Krzysztofa. - Dlatego zwracamy się również do Czytelników „Gazety Lubuskiej” o pomoc.

Krzysztofowi można pomóc, wpłacając pieniądze na konto Fundacji Grupy Pomagamy: 42 1600 1462 1839 6034 6000 0001, z dopiskiem KRZYSIEK oraz na: zrzutka.pl/zh25vb

Zobacz wideo: Magazyn Informacyjny "Gazety Lubuskiej"

Czytaj też:Sprawdźcie, jaką wiadomość przekazali nam przodkowie w kapsule czasu z kościelnej wieży

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Słubice: Zawsze pomagał innym, teraz potrzebuje naszej pomocy - Gazeta Lubuska

Wróć na slubice.naszemiasto.pl Nasze Miasto