Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza: Zagłębie pełne jest górniczych sztolni [ZDJĘCIA]

Tomasz Szymczyk
Odkrywka kopalni Reden 2
Odkrywka kopalni Reden 2 Muzeum Sztygarka
Jeśli wybieracie się na spacer do lasów lub parków w Dąbrowie Górniczej czy Sosnowcu, to musicie uważać. Bo z wielkim prawdopodobieństwem możecie trafić na pozostałości dawnych kopalni i górniczych chodników, a to bywa często niebezpieczne. Potwierdza to przykład dąbrowskiego parku Hallera, gdzie kiedyś istniała kopalnia Reden, a dzisiaj odkryto tu jej dawne ślady.

W miejscu dotychczasowych kortów tenisowych powstaje tu centrum rekreacyjne. Robota jednak stanęła, bo w trakcie kopania fundamentów robotnicy natrafili na dawny kopalniany chodnik. Sprawą zajęli się historycy z Muzeum Miejskiego "Sztygarka". - To dawny kopalniany chodnik w obudowie ceglanej. Wchodziliśmy tam, ale po jakichś 20 metrach jest zasypany - mówi nam dyrektor placówki Arkadiusz Rybak.

Jak dodaje, dąbrowscy historycy będą chcieli sprawdzić georadarem, dokąd prowadzi odnaleziony chodnik. Badania powinny się zakończyć do końca tego miesiąca. - Nie jest to żaden zabytek techniczny, więc pewnie będzie potem zasypany - prognozuje dyrektor.

Odnalezienie chodnika to nie pierwsze tego typu zdarzenie w Zagłębiu. Nie tak dawno oczom ludzkim ukazało się wejście do dawnej kopalni upadowej w lesie w Sosnowcu-Zagórzu. Historycy i regionaliści bez powodzenia próbowali ustalić, częścią której kopalni był znaleziony chodnik. Dziś jest już zasypany. Najpierw spenetrowali go jednak hobbyści z Tarnowskich Gór. - Ludzie, którzy tam zeszli, mogli dojść tylko na odległość 70 metrów. Dalszą drogę uniemożliwiło im bardzo duże zagrożenie gazowe. Żeby iść dalej, potrzebowaliby większych aparatów tlenowych - opowiada Artur Ptasiński, zagłębiowski regionalista.

Przykład z Zagórza pokazuje, że samodzielna penetracja starych kopalnianych wyrobisk może być niebezpieczna nie tylko dla zdrowia, ale i życia. Nigdy nie wiadomo, jakie niebezpieczeństwo kryje się w starych chodnikach. - Samodzielne wchodzenie do nich jest niebezpieczne i wymaga uprawnień czy specjalistycznego sprzętu. Nie polecam takich wypraw - przestrzega Arkadiusz Rybak.

Równie niebezpieczne mogą być dawne biedaszyby, w których przed II wojną światową nielegalnie wydobywano węgiel. Największe ich skupiska notowano właśnie w Lesie Zagórskim i na Podlesiu w Dąbrowie Górniczej-Gołonogu. W minionych latach często do szpitali trafiali grzybiarze, pod którymi zapadła się ziemia nad nieczynnymi wyrobiskami.

Od kopalni Reden do Kazimierza-Juliusza

Kopalnia Reden, która zaczęła fedrować jeszcze pod koniec XVIII wieku, była jedną z najstarszych w regionie. Od daty jej założenia wywodziła swoje korzenie nieczynna od połowy lat 90. kopalnia Generał Zawadzki w Dąbrowie Górniczej.

Zamknięte zostały również kopalnie Grodziec w Będzinie, Jowisz w Wojkowicach, Czerwona Gwardia w Czeladzi, a także sosnowieckie zakłady: Czerwone Zagłębie, Sosnowiec, Milowice i Niwka-Modrzejów. Likwidacji tej ostatniej część mieszkańców nie może przeboleć do dzisiaj. Węgiel kopie dziś jedynie kopalnia Kazimierz-Juliusz, ale i jej złoża powoli się kończą. TOS

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto