Street art, czyli sztuka ulicy w wielkim mieście [FOTOGALERIA]

Na łowy nie musimy się wcale udawać daleko, dzięki kibicowskiej akcji „Malujemy Zagłębie Dąbrowskie” w okolicy pojawiło się wiele wspaniałych obrazów promujących nie tylko klub piłkarski, ale także region. Ponad 50 prac stopniowo ożywiało szarą blokową rzeczywistość osiedli. Za zwieńczenie akcji uważa się ogromny mural autorstwa Wojciecha Walczyka, który zdobi ulice Zagórza panoramą dzielnicy oraz hasłem "Zagórze. Rycerska tradycja, osiedlowa rzeczywistość". Cała akcja finansowana była od początku do końca przez kibiców i zyskała wielu zwolenników.

O tym, jak szybko zmienia się podejście miast do tego rodzaju przedsięwzięć, świadczą coraz liczniej organizowane imprezy i festiwale o tematyce ulicznej. Meet of Styles, Międzynarodowy Festiwal Graffiti w Łodzi, czy Warszawie przyciągają mnóstwo obserwatorów, uczestników oraz artystów z całego świata – muzyka, warsztaty, występy oraz graffiti i dobra zabawa - oto czego można spodziewać się po tych imprezach.

Jednak przykładów nie musimy wcale szukać tak daleko, najbliższym jest przecież znany Katowice Street Art Festiwal, który tak jak to miało miejsce w zeszłym roku, odbywał się w kwietniu, ściągając do miasta wielu znanych polskich i zagranicznych artystów. Jednak nie tylko władze, ale przede wszystkim mieszkańcy zaczynając dostrzegać drugą stronę medalu i odróżniać prawdziwych grafficiarzy od ulicznych wandali.

Niestety wszyscy wiedzą, że nie ma dymu bez ognia i niekorzystny obraz graffiti nie pojawił się znikąd. Młodzi ludzie zbyt często sięgają po puszkę sprayu jak po zabawkę, nie zdając sobie sprawy z kosztów jakie generuje każda kreska namalowana na murze. Niechciane graffiti stało się prawdziwą plagą - trudno o budynek który nie został przez nią dotknięty. Zagrożenie to dostrzega coraz więcej firm, dodając do kanonu swoich usług anty-graffiti, powstają nawet firmy specjalizujące się w tego typu działaniach. Jak się jednak okazuje usługi te, pomimo wyraźnych potrzeb, nie są zbyt popularne.

- Często proponując usługę zabezpieczania budynków przed graffiti, słyszę wygłoszoną ze sporym zdziwieniem odpowiedź: To tak można!? Niestety, świadomość właścicieli budynków w tej kwestii jest nadal niewielka. Administratorzy nastawiają się raczej na generalny remont elewacji niż jej wyczyszczenie. – mówi Maciej Skrzek z CityAtNet - firmy oferującej usługę anty-graffiti na terenie Sosnowca.

- Niezabezpieczanie powierzchni często zwraca się przeciwko właścicielom budynków. Koszty usuwania graffiti z powierzchni niezabezpieczonej są wysokie, dużo wyższe niż z powierzchni zabezpieczonych. Dlatego staramy się zabezpieczać elewacje świeżo wyremontowane, zabezpieczona powierzchnia daje nam 100% gwarancje usunięcia zabrudzeń powstałych w ciągu 7-10 lat, bo tyle wynosi okres gwarancji powłoki. - dodaje Maciej.

Graffiti stało się nieodłącznym elementem życia w każdym mieście i jak każdy medal ma dwie strony. Po jednej artyści wraz z profesjonalnymi i legalnymi dziełami, po drugiej powszechnie spotykane naścienne bazgroły. Na szczęście miasta dostrzegają obie strony medalu - wspierają artystów walcząc jednocześnie z falą ulicznego wandalizmu, ale czy dość skutecznie? Czy miasto i spółdzielnie mieszkaniowe powinny zainwestować w usługi anty-graffiti, czy chcielibyście aby na waszym osiedlu powstawały dzieła jak z kibicowskiej akcji? Zapraszamy do dyskusji!