Przejście Eli Rucińskiej na emeryturę stało się wielkim wydarzeniem. Współpracownicy zorganizowali, w piątek (20 października), uroczyste pożegnanie. Uczestniczyli w nim dawni i obecni współpracownicy, rodzina, przyjaciele, władze szpitala i samorządowe.
Jak podkreśliła Wiesława Cieplicka, prezes zarządu Nowego Szpitala w Świebodzinie, zawód położnej to zawód szczególny, zawód który wiąże się z wielkim ryzykiem z wielką odpowiedzialnością, ale daje bardzo dużo satysfakcji, gdy rodzą się dzieci. - Niejednokrotnie spotykałaś się z płaczem, płaczem z wdzięczności, z radości ze strony rodzącej, jej męża czy partnera życiowego. Niejednokrotnie uczestniczyłaś przy porodach rodzinnych i dzieliłaś tę radość razem z pozostałymi członkami rodziny.
Prezes wyraziła wdzięczność położnej za to, że przez te wszystkie lata potrafiła wprowadzać na salę porodową dużo ciepła, empatii i zrozumienia. W momencie, kiedy rodząca jest cierpiąca i do końca zawierza położnej.
- Bardzo się cieszymy, że pomimo tego, że odeszłaś na emeryturę pozwoliłaś się namówić i dalej z nami współpracujesz - poinformowała W. Cieplicka. - Zapraszam do jeszcze większej liczby dyżurów. Dla dobra nas wszystkich, dla dobra tych mam, które spodziewają się potomstwa oraz personelu, z którym pracowałaś i współpracowałaś. Jesteś zawsze i będziesz mile widziana w naszym szpitalu.
4.500 porodów to liczba naprawdę niesamowita. Pierwszy poród Ela Rucińska odebrała na swoim drugim dyżurze, 2 marca 1978 r. Ostatni 30 sierpnia 2017 r., kiedy urodziła się jej wnuczka Małgosia. Bo trzeba dodać, że wszystkie swoje wnuki też odbierała.
Co o pracy z Elą mówią jej współpracownicy? Jak łączyła pracę zawodową z życiem rodzinnym? O tym przeczytasz w środę w papierowym tygodniku „Dzień za Dniem”.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?