Thriller na inaugurację sezonu. MKS Dąbrowa Górnicza 92:86 Stal Ostrów Wielkopolski

Po emocjonującym widowisku zakończonym dogrywką dąbrowscy koszykarze odnieśli pierwsze w tym sezonie zwycięstwo nad Stalą Ostrów Wielkopolski 92:86, jednak jego smak nie jest do końca aż taki słodki.

Spotkanie MKS rozpoczął od bardzo skutecznej gry w ataku, gdzie bardzo dobrze spisywali się strzelcy dystansowi – Grzegorz Małecki, Michał Wołoszyn oraz Przemysław Szymański. „Stalówka” odpowiadała wejściami pod kosz, wykorzystując nieco spowolnioną defensywę naszej drużyny. Mimo błędów w obronie to właśnie rzuty trzypunktowe pozwoliły zbudować przewagę oscylującą około 10 oczek. W kolejnych minutach goście poprawili swoją grę w ataku oraz zastosowali obronę strefową. Dąbrowianie nieco zwolnili tempo i nie byli już tak skuteczni. Po kontrze Tomasza Ochońki przewaga wynosiła już tylko 4 punkty. Na szczęście trafienia Grzegorza Małeckiego pozwoliły ponownie zbudować nieco większe prowadzenie i to MKS schodził do szatni z korzystnym wynikiem 47:37. Po zmianie koszy bardzo dobry fragment zaliczył Maciej Maj, który skutecznie kończył akcje pod samą obręczą lub wymuszał przewinienia. Niestety w 3 kwarcie z parkietu zejść musiał Marek Szumełda-Krzycki z powodu urazu kolana. Mimo osłabienia zawodnicy trenera Wieczorka nie tracili kontroli nad spotkaniem. Prawdziwe emocje zaczęły się od połowy 4 kwarty, gdy niemal w pojedynkę całą stratę odrobił wspomniany Ochońko, a po trafieniu Adama Kaczmarzyka to ostrowianie objęli prowadzenie. Wówczas mało kto spodziewałby się, że za zdobywanie punktów odpowiedzialny będzie najmłodszy w drużynie Patryk Wieczorek, który trafiając 2 z 4 rzutów wolnych w końcówce oraz prezentując dobrą grą w obronie wyprowadził MKS na 3 punktowe prowadzenie. Stal odpowiedziała jednak szybkim trafieniem Tomasza Andrzejewskiego, by następnie taktycznie faulować Przemysława Szymańskiego. Nasz skrzydłowy dwukrotnie nie zawiódł z linii, jednak publiczność zamilkła, gdy niemal równo z końcową syreną z rogu boiska rzut na dogrywkę trafił Łukasz Olejnik. Dodatkowy czas gry to już jednak popis trójki Wołoszyn-Wieczorek-Zieliński. Dwaj pierwsi trafili ważne rzuty trzypunktowe oraz wykreowali dobre pozycje dla popularnego „Zieliny”. Goście za sprawą Dymały i Ochońki próbowali jeszcze gonić dąbrowian, ale to nasz zespół wyszedł zwycięski z tego spotkania. Ostateczny wynik 92:86 dla MKS Dąbrowa Górnicza.

Pierwsze koty za płoty można kolokwialnie podsumować to spotkanie. MKS zaprezentował bardzo dobrą koszykówkę, jednak niemoc w ataku oraz proste błędy w obronie na obwodzie mogły przynieść bolesną porażkę. W grze koszykarzy z Hali Centrum wielkim pozytywem była zespołowość oraz to, że każdy kto wszedł na parkiet dał drużynie coś dobrego i walczył z pełnym zaangażowaniem. Skuteczność za 3 punkty na poziomie 50% (9/18) to także niezły wynik. Na oklaski zasługują oczywiście wszyscy, ale warto wyróżnić indywidualnie Patryka Wieczorka, który wytrzymał presję i kto wie czy gdyby nie jego zagrania to losy spotkania nie przechyliłyby się na korzyść Stali. Niestety w całej radości związanej z triumfem nie można zapomnieć o urazie Marka Szumełdy-Krzyckiego, jednak póki co nie mamy szczegółowej diagnozy o stanie jego kolana. Pozostaje wierzyć, że obejdzie się tylko na strachu.

Punkty dla MKS: Grzegorz Małecki 22 (2), Michał Wołoszyn 18 (4), Piotr Zieliński 14 (1), Przemysław Szymański 12 (2), Marek Szumełda-Krzycki 7 (1, Patryk Wieczorek 5 (1), Paweł Zmarlak 2, Bartosz Wróbel 2, Marcin Piechowicz 0, Mateusz Dziemba 0.