Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TPDG: uroczystości pod pomnikiem 10 powieszonych dąbrowian [ZDJĘCIA]

PAS
TPDG: uroczystości pod pomnikiem 10 powieszonych
TPDG: uroczystości pod pomnikiem 10 powieszonych PAS
TPDG. W poniedziałek odbyły się uroczystości z okazji 75-rocznicy stracenia przez hitlerowców 10 pracowników Huty Bankowej. Wydarzenie to zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Dąbrowy Górniczej.

TPDG: uroczystości pod pomnikiem 10 powieszonych dąbrowian [ZDJĘCIA]

Pod pomnikiem przy ul. Augustynika, gdzie w 1958 roku pojawił się pomnik upamiętniający tamte tragiczne wydarzenia oraz bohaterskich dąbrowian, zebrali się m.in. parlamentarzyści, prezydent Zbigniew Podraza, przedstawiciele Rady Miejskiej, radni, ks. Andrzej Stasiak, kustosz bazyliki NMP Anielskiej, reprezentanci Huty Bankowej, Wyższej Szkoły Biznesu, Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz mieszkańcy miasta. W uroczystościach wzięły także udział poczty sztandarowe oraz uczniowie dąbrowskich szkół: Szkoły Podstawowej nr 10, gdzie obyła się także okolicznościowa akademia, Gimnazjum nr 1, I LO im. W. Łukasińskiego oraz Zespołu Szkół Katolickich. Pod pomnikiem spoczęły wiązanki kwiatów.

Akcja hitlerowców, 3 maja 1942 roku, była odwetem za próby sabotażu produkcji elementów, z których produkowana była broń dla wojsk najeźdźców. Gestapo aresztowało w Hucie Bankowej dziesięciu robotników podejrzanych o sabotaż przy produkcji blach wykorzystywanych do produkcji łodzi podwodnych. 12 czerwca 1942 roku o godzinie 16.00 Niemcy wykonali publiczną egzekucję. Robotnicy zostali powieszeni. Te tragiczne sceny oglądali ją mieszkańcy miasta, którzy zostali tutaj przyprowadzeni siłą. Tamte wydarzenia pamięta Andrzej Soja, obecny podczas poniedziałkowej uroczystości. – Niemcy wyciągali tych robotników z auta, popychali. Ustawili wszystkich, a potem na ich szyjach zawisły pętle. To było straszne, a potem już tylko słychać było płacz. To widok, którego nie da się zapomnieć. Wtedy zakładana była partyzantka miejska, były pierwsze sukcesy. Dlatego Niemcy przygotowywali takie pokazówki. Nie można było się zbierać, gromadzić, nawet w święta. To były straszne czasy – wspomina.

Świadkiem tych dramatycznych scen była również Alina Sufranowicz (z domu Augustyn), która urodziła się w Dąbrowie Górniczej w listopadzie 1930 roku. Obecnie mieszka w Pieszynie w woj. dolnośląskim. Tak oto wspomina ten czas: - W czerwcu 1942 roku mieliśmy normalne lekcje w szkole podstawowej, gdy pani nauczycielka powiedziała, że mamy całą szkołą iść na pokazową egzekucję. Miałam wtedy 11 lat i nie bardzo wiedziałam, co to jest. Okazało się, że zaprowadzili nas w miejsce, gdzie było już dużo ludzi, bo hitlerowcy zgromadzili tam mieszkańców z całej Dąbrowy. Zobaczyłam, że na dwóch drzewach między konarami umieszczono dwie metalowe szyny, na których umocowane były sznury z pętlami. Pięć z jednej strony i pięć obok. Pod tymi dwoma szynami z szubienicami stały dwie ławy. Wokół było wielu hitlerowców w mundurach i z bronią. Wszyscy bardzo się baliśmy. Podjechało auto ciężarowe z plandeką, z którego wyprowadzono 10 ludzi. Byli to hutnicy z pobliskiej Huty Bankowej. Mieli związane z tyłu ręce i chyba zawiązane opaskami oczy. Zrobił się duży szum, hałas, ale hitlerowcy kazali się wszystkim uspokoić. Nastał strach i cisza. Prawdopodobnie ktoś przez megafon mówił, że jak będzie się buntować i strajkować, to wszystkich to będzie czekało. Nie wszystko rozumiałam z racji młodego wieku i ogromnego strachu. Dziesięciu skazańców ustawiono po pięciu na dwóch ławach i założono pętle na szyje. Tę czynność wykonywało dwóch ubranych po cywilnemu ludzi. Mieli w całości zasłonięte głowy. Później dowiedziałam się, że to tak zwani kaci. Trwało to bardzo szybko. Znowu ktoś przez megafon mówił coś po polsku, tak jakby pytał, czy skazani chcą coś powiedzieć. Po chwili milczenia skazani krzyknęli, jakby umówieni – „Niewinnie giniemy”. Wtedy ławki przewróciły się, kopnięte przez ludzi z zasłoniętymi głowami. Pani nauczycielka szybko zabrała nas z placu, chcąc oszczędzić makabrycznego widoku.

12 czerwca 1942 r. zginęli:

Marceli Baltyn (pracownik wydziału stalowni)
Wacław Bochenek (pracownik wydziału remontowo-mechanicznego)
Edward Gruchała (pracownik wydziału akcesoria kolejowe)
Bolesław Król (maszynista kranu elektrycznego)
Bolesław Kucharski (pracownik wydziału walcowni0
Józef Maro (pracownik wydziału akcesoria kolejowe)
Eugeniusz Puz (syn robotnika Huty Bankowej, zasłużony harcerz)
Walenty Siwek (pracownik wydziału walcowni)
Roman Teper (ślusarz, pracownik wydziału remontowo-mechanicznego)
Franciszek Wójcik (pracownik wydziału akcesoria kolejowe)

W poniedziałek o godz. 9.30 kwiaty złożone zostały także pod tablicą pamiątkową na Hucie Bankowej przy ul. Sobieskiego. O godz. 17. 00 na cmentarzu przy ul. 11 Listopada symbolicznie poświęcony został nagrobek Eugeniusza Puza, który został odrestaurowany dzięki zbiórkom funduszy na renowację zabytkowych, historycznych grobów i pomników. Akcję tę prowadzi w mieście od lat Towarzystwo Przyjaciół Dąbrowy Górniczej. O godz. 18.00 w bazylice NMP Anielskiej odprawiona został również msza święta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto