Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twój przedawniony dług sprzed lat może figurować w internecie

Aldona Minorczyk-Cichy
Nasze długi mogą trafić na internetową aukcję.
Nasze długi mogą trafić na internetową aukcję. Fot. Wojciech Gadomski
Masz dług? Nie zapłaciłeś rachunku za telefon, internet, kablówkę? Nawet jeśli to zdarzyło się wiele lat temu i nawet gdy chodzi o niewielką kwotę, twoje nazwisko i adres mogą znaleźć się w internecie.

Firma windykacyjna Raport na

www.handeldlugami.pl

oferuje do sprzedaży długi ponad 47 tysięcy osób i firm. W tym kilka tysięcy z Górnego Śląska, zalegających często zaledwie po kilkadziesiąt złotych. Sprawdź, czy cię tam nie ma!

- Nie łamiemy prawa. Oferujemy wierzytelności do sprzedaży na podstawie ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych. Kilka osób próbowało zaskarżyć nas do Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO). Urząd przyznał jednak rację nam - wyjaśnia Kinga Kłos z firmy Raport.

GIODO potwierdza te wyjaśnienia: - Prawo nie zabrania sprzedania wierzytelności przez ogłoszenie publiczne - mówi rzecznik Małgorzata Kałużyńska-Jasak. Dodaje, że dłużnik musi się liczyć z tym, że jego prawo do prywatności może zostać ograniczone.

Problem w tym, że na

www.handeldlugami.pl

są także wierzytelności przedawnione. Gdyby windykatorzy oddali sprawę do sądu, ten na wniosek dłużnika żądanie zapłaty uznałby za nieuprawnione. Firma nie tylko nie dostałaby pieniędzy, ale na dodatek musiałaby zapłacić koszty sądowe.

Mieszkanka Tarnowskich Gór wiele lat temu nie zapłaciła rachunku za telefon. Potem zmieniła operatora i o sprawie zapomniała. Teraz odezwali się windykatorzy z Raportu.

- Z odsetkami kwota urosła do prawie 800 zł. Ale nie mam zamiaru jej płacić, bo ten dług się przedawnił po dwóch latach. Raport nie przyjmuje tego do wiadomości. Straszy mnie, że egzekutorzy terenowi przyjdą do mojego domu i pracy - opowiada Anna K. Twierdzi, że tak sprawy nie zostawi. Ma zamiar sprawiedliwości szukać u prokuratora.

Firmy windykacyjne z reguły zajmują się sprawami trudnymi, gdy "klasyczne" metody nie są skuteczne. Ich pracownicy często balansują na granicy prawa. Zdarza się też, że je łamią. Jak? Grożąc dłużnikowi, zastraszając go, próbując wtargnąć do mieszkania, używając siły fizycznej. Co robić, gdy to się dzieje? Zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Zapłać, bo cię sprzedadzą

Czy firma Raport łamie prawo zamieszczając w internecie listę długów na sprzedaż? Nie. Pozwala na to ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczej. Niestety, przy okazji na tej liście znalazły się osoby, które tak naprawdę długu nie mają.

Na internetowej liście wierzytelności do sprzedania firmy Raport jest nazwisko Wiesława L. z Katowic, który przed laty prowadził w Katowicach sklep cukierniczy. Jego dług to 86 zł 52 gr, z odsetkami - 160 zł.

- Nic o tym nie wiem. Jaka lista? Jaki dług? Sklep zamknąłem sześć lat temu. To jedna wielka pomyłka! - irytuje się pan Wiesław L.

Na liście jest też Mieczysław C. z Bytomia. Zalega prawie 300 zł i drugie tyle odsetek. Przy ul. Reptowskiej prowadził sklep tapicerski.

- To mój krewny. Osiem lat temu przejąłem po nim interes. To były ciężkie czasy. Chłop zbankrutował. Z tego wszystkiego załamał się i rozchorował na serce. Miał operację - opowiada Rafał Cudek.

Podobnych historii wśród 47 tysięcy nazwisk na liście na

www.handeldlugami.pl

jest mnóstwo. Drobne długi sprzed lat, często przedawnione, ale wstyd i strach - całkiem realne i aktualne.

- Taką działalność prowadzimy od kilku lat. W sumie na rynku jesteśmy od czternastu. Nie pozwolilibyśmy sobie na działania niezgodne z prawem. Mieliśmy kilka przypadków, gdy osoby podnosiły zarzut łamania ustawy o danych osobowych, ale generalny inspektor ochrony danych osobowych to nam przyznawał rację - wyjaśnia Kinga Kłos z Raportu.

Handel długami jest w Polsce całkowicie legalny. Firmy windykacyjne kupują je lub działają na zasadzie cesji powierniczej od firm telekomunikacyjnych, banków, zakładów gospodarki komunalnej, spółdzielni mieszkaniowych, telewizji satelitarnych, różnego rodzaju przedsiębiorstw.

Jest się o co bić. Według danych Krajowego Rejestru Długów, Polacy mają ponad 70 miliardów zł długów. Ponad połowę w bankach. W dalszej kolejności są to niezapłacone podatki i cła, potem czynsze i mandaty. W KRD jest obecnie ponad 700 tysięcy osób fizycznych i firm. Najwięcej z województwa śląskiego.

Nie ma konkretnego przepisu, który wprowadzałby katalog czynności, jakie może podejmować firma windykacyjna. - Wszystko, co robią, musi być zgodne z prawem. Windykator to nie sąd i komornik. Nie ma takich uprawnień i nie może tych instytucji zastąpić - podkreśla Adam Jachimczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Przed zasądzeniem roszczenia windykator może jedynie próbować polubownie rozwiązać sprawę. Może negocjować spłatę, zawierać ugody. Z wyrokiem w ręku pole manewru jest większe. Należy pamiętać, że firma windykacyjna to nie komornik. To on, a nie windykator, może stosować środki przymusu.

Znane są jednak przypadki, gdy dochodzi do nadużyć. Dotyczy to zobowiązań konsumenckich, czyli długów z powodu niezapłaconych faktur za prąd, telefon, kablówkę, czynszu, raty pożyczki.

Takie nielegalne działania to częste wizyty w domu dłużnika, próby wejścia do mieszkania w celu oszacowania majątku czy sfotografowania mienia. To także nękanie przez telefon, także nocą i w weekendy oraz wypisywanie niepochlebnych opinii na profilach dłużnika na różnorakich portalach społecznościowych.

Windykatorzy często kontaktują się z kontrahentami dłużnika i informują ich o jego nierzetelności, oszustwach majątkowych. Takie działania są bezprawne, tym bardziej w sytuacji, gdy istnienie i zasadność roszczenia nie została jeszcze stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu.

Co robić w takich sytuacjach? - Zgłosić się na policję lub do prokuratury i zawiadomić o popełnieniu przestępstwa. Nie bać się. Zastraszanie, nękanie, przemoc są niezgodne z prawem. Swoje pieniądze należy odzyskiwać w sposób legalny - podkreśla Adam Jachimczak.

Jakim prawem

Podstawa prawna, na jaką powołuje się firma Raport: art. 3 ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych z dnia 14 lutego 2003 r.: "Udostępnianie informacji gospodarczych osobom trzecim nieoznaczonym w chwili przeznaczania tych informacji do udostępniania następuje wyłącznie za pośrednictwem biur informacji gospodarczej, chyba że udostępnianie, o którym mowa powyżej, następuje w celu sprzedaży wierzytelności przez ogłoszenie publiczne lub przepisy prawa przewidują inny tryb udostępniania danych".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Twój przedawniony dług sprzed lat może figurować w internecie - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto