Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Dąbrowie Górniczej zginęło wówczas aż 38 górników - to była olbrzymia tragedia! Teraz jest tam Park Hallera

red.
99 lat w Dąbrowie Górniczej doszło do bodaj największej tragedii w XX-wiecznym górnictwie w Zagłębiu. W wyniku katastrofy w kopalni Reden, zginęło aż 38 górników.

Za nieco ponad miesiąc obchodzić będziemy dzień Wszystkich Świętych. Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej, którzy groby swoich bliskich mają na cmentarzu w "Alejach", mogą zwrócić uwagę na znajdujące się przy jednej z głównych alei groby górników, którzy zginęli w katastrofie w kopalni Reden w 1923 roku. To chyba największa tragedia związana z XX-wiecznym górnictwem w Zagłębiu Dąbrowskim. Do niektórych ciał ratownikom udało się dotrzeć dopiero kilka miesięcy później.

Obecnie jako główną przyczynę katastrofy podaje się zaniedbania. Fakt, bezpieczeństwo nie stało wtedy na najwyższym poziomie. Wszystko zaczęło się 20 września 1923 r. ok. godz. 16.30. Jeden z górników wystrzelił miedziankitem dwie dziury, z których zaczął wydobywać się dym. Okazało się, że natrafiono na niedostatecznie zamuloną i wypełnioną gazem komorę. Gaz w reakcji z miedziankitem zapalił się. Wieczorem z szybu kopalni wydobywały się już kłęby czarnego dymu. Mimo to, kierownictwo kopalni nakazało górnikom trzeciej zmiany zjazd na dół. Akcją ratowniczą zarządzał nieudolnie jeden z nadsztygarów. Źle zabrano się za gaszenie pożaru, w złych miejscach postawiono też tamy.

Około 1.30 w nocy górnicy rzucili się do ucieczki. Nie zdążyli. Gdy po kilku godzinach ratownicy dotarli do tego chodnika zobaczyli martwych górników leżących twarzą do spągu z rękami przy ustach i nosach... Liczba ofiar byłaby o wiele większa, na szczęście jednak udało się odratować 40 zaczadzonych górników pracujących na polu wschodnim kopalni. Na powierzchni w tym czasie zgromadziły się żony i dzieci górników. Wszyscy z niepokojem oczekiwali wieści z dołu. Jedna z kobiet zmarła nawet na zawał serca.

Pogrzeb górników przemienił się wielką manifestację. Kondukt wyruszył ze Sztygarki, skąd przez kościół Matki Boskiej Anielskiej i dzielnicę Reden skierował się na cmentarz. Katastrofa na kopalni Reden stała się dla Juliusza Kadena-Bandrowskiego inspiracją dla stworzenia powieści "Czarne skrzydła".

W Dąbrowie Górniczej zginęło wówczas aż 38 górników - to był...

Sprawą katastrofy zajęły się organa ścigania. 24 maja 1924 roku w Sądzie Okręgowym w Sosnowcu odbywała się rozprawa. Reprezentujący rodziny ofiar Adam Pawełek nazwał kopalnię Reden "czarnymi podziemnymi Termopilami". Eksperci nie mieli wątpliwości co do przyczyn katastrofy. Inż. Buzek, naczelnik Urzędu Górniczego w Królewskiej Hucie, wyraźnie stwierdził, że ofiary w ludziach spowodowane zostały nieudolną akcją ratunkową, pozbawioną fachowego kierownictwa ze strony zawiadowcy kopalni. Przed sądem stanęli ostatecznie dwaj przedstawiciele kierownictwa kopalni oraz jeden ze sztygarów. Nie zachowały się jednak informacje na temat wydanego wyroku. Wiadomo jedynie, że rodzina każdej z ofiar otrzymać miała 400 milionów marek polskich odszkodowania. Trudno ocenić wartość tych pieniędzy w dobie hiperinflacji lat dwudziestych.

Jedenaście lat po katastrofie kopalnia Reden została unieruchomiona, a po kolejnym pożarze w 1935 r. zatopiona. Po wojnie sukcesywnie znikały jej zabudowania. Dziś to park Hallera. Łaźnie i warsztaty do końca lat 90. użytkowało jednak Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Dziś na tym terenie stoi hala sportowa. W 2003 r. na jej murach została odsłonięta tablica upamiętniającą katastrofę z 1923 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto