Kupowane są zwykle pod wpływem impulsu i przywożone przez najmłodszych z kolonii, obozów czy rodzinnych wczasów.
- Pamiątka powinna być gadżetem, związanym z miejscem, w którym jest kupowana. Tymczasem coraz więcej z nich produkowanych jest daleko od miejsca ich sprzedaży. Byliśmy kiedyś z żoną na Krecie. W tamtejszej wytwórni wytwarzano m.in. pamiątki z... Wysp Kanaryjskich - podkreśla socjolog Krzysztof Łęcki.
Niestety, coraz więcej pamiątkowych przedmiotów jest sprowadzanych z Chin. Sprzedawane są głównie na dożynkach i festynach, ale trafiają też na stoiska przy nadmorskich i górskich deptakach. - Z Chin pochodzą m.in. muszle. Dlatego wszędzie mają taki samy wygląd - dodaje Łęcki.
Jak przekonuje Małgorzata Borkowska z gdyńskiej hurtowni zabawek, na czasie jest przywiezienie z tegorocznych wakacji nad morzem flagi pirackiej. Gadżet przypomina o urlopie powiewając potem na samochodowej antenie.
Małgorzatę Rakowską z Zabrza zaskoczyła w tym roku prośba 11-letniego wnuka. Wśród licznych wystawianych w Ustroniu Morskim gadżetów zażyczył sobie poduszkę.
- Ale nie taką z nazwą miejscowości, tylko z kobiecym, wypukłym biustem. Podobno to teraz modne - twierdzi.
Piotr Mankiewicz, kolekcjoner zabawek i twórca Muzeum Chleba w Radzionkowie, załamuje ręce, gdy widzi, czym się zachwycają dzisiejsze nastolatki. To czym bawi się jego wnuczka nazywa dosadnie śmieciami.
- Wspominam figurki, które można było przypinać do klapy marynarki. Dostawało się je za przekazanie rzeczy przydatnych żołnierzom na froncie. Niedawno wzbogaciłem swój zbiór o całą kolekcję takich figurek. I wspomnienia z dzieciństwa ożyły - mówi Mankiewicz.
Zdaniem Krzysztofa Łęckiego w dzisiejszych czasach dzieci nie przywiązują wagi do pamiątek.
- Im chodzi głównie o przedmiot, a nie o wartość sentymentalną. Bo trudno teraz pochwalić się przed kolegami czymś, co równie dobrze można kupić w jakimś centrum handlowym. Globalizacja, niestety, ten wymiar pamiątek zniszczyła zupełnie - dodaje socjolog.
Tegoroczne hity wśród pamiątek
Fingerboard, czyli mierząca ok. 10 cm deskorolka
Do zestawu dołączony jest klucz i śrubokręt, za pomocą których można odkręcać kółka deskorolki.
Klik-klaki
Po latach wróciły do łask. Połączone sznurkiem kulki wprawia się ręką w ruch, aby na przemian uderzały nad i pod dłonią.
Rosnące kościotrupy
Wystarczy włożyć do wody, by z 20 cm urosły do 50 cm. Po 3 dniach wracają do pierwotnych rozmiarów. W ofercie też pająki i jaszczurki.
Gluty
Obrzydliwa w dotyku, przelewająca się w dłoniach substancja. Kiedyś sprzedawane w plastikowych pojemnikach, teraz w drewnianych beczułkach. Rzucone na ścianę zostawiają mokry ślad.
Sikawka
Z zewnątrz obudowana usztywnioną gąbką, w środku plastik. Intensywne naciskanie tłoka sprawia, że woda wystrzeliwuje z dużą siłą na odległość ok. 5 metrów.
Szczypce do robienia megabaniek mydlanych
Najpierw szczypce wkłada się do mydlanego roztworu. Ich rozszerzenie powoduje powstanie cienkiej powłoki. Wprawienie szczypiec w ruch sprawia, że mydlana warstwa odczepia się tworząc bańkę gigant.
Hity sprzed lat
Muszelki i bursztyny nad morzem
W dobrym tonie było przywiezienie z nadmorskich wakacji muszelek, osobiście zebranych nad brzegiem morza. Ci bardziej wprawieni poszukiwali również bursztynów oraz ładnych okazów kamieni. Z czasem modne stały się również małe statki w butelkach.
Ciupaga w górach
Być w górach i nie kupić drewnianej ciupagi? Później popularnością cieszyły się również inne "góralskie" atrybuty z kierpcami na czele.
Mówi Krzysztof Respondek, aktor, artysta Kabaretu Rak
W rodzinie Respondków kolekcjonuje się wakacyjne pamiątki?
Kiedy byłem dzieckiem, wszystko mogło być pamiątką. Kiedyś przywiozłem samolot do składania. Niestety, nie udało się go w pełni złożyć, bo nie był kompletny, ale wtedy kupowało się to, co było.
Zupełnie inaczej niż teraz. Moje dzieci uwielbiają zabawki, a głównie maskotki. Tyle że teraz wystarczy zajechać na stację benzynową, by znaleźć tę wymarzoną (śmiech). Dla mnie przez kilka lat największą pamiątką były... szyszki. Jeździmy co roku z rodziną do północnych Włoch i zawsze zatrzymujemy się w tym samym hotelu, wokół którego rosły wielkie sosny pinie. Zebrane szyszki w domu można było albo pomalować sprayem, ale wykorzystać jako ozdoby na choinkę.
Mówi Przemek Myszor, klawiszowiec grupy Myslovitz
Pamiętasz swoją najpiękniejszą pamiątkę z wakacji? Co sam przywoziłeś z wakacji, a co przywożą dzieci?
Najpiękniejszą pamiątką po pewnych wakacjach w Chorwacji był mój pierwszy syn (śmiech).
W dzieciństwie przywoziłem przede wszystkim kamienie oraz nalepki ze sportowcami, kupowane w kiosku. Mam trójkę dzieci w wieku 8-10 lat i dla nich największym hitem są kulki-niespodzianki, które po złotówce kupuje się w automatach. Kiedyś chyba sprawię sobie taki automat, bo to świetny interes. Kiedy z rodziną wybieramy się za granicę naszego kraju, to celujemy w pamiątki kulinarne. Zdarza nam się przywozić rzadkie przyprawy, oliwę, wina czyli rzeczy, które przez długi czas przypominają wyjazd, jego smaki i zapachy.
Niedźwiedź szuka pożywienia w koszu na odpadki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?