Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory w Szczecinku przyniosły zmianę burmistrza. Jak do tego doszło?

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Wieczór wyboczy w sztabie Jerzego Hardie-Douglasa (z prawej), z lewej Gwidon Lewandowski, kandydat na radnego
Wieczór wyboczy w sztabie Jerzego Hardie-Douglasa (z prawej), z lewej Gwidon Lewandowski, kandydat na radnego Rajmund Wełnic
W niedzielnej (21 kwietnia), drugiej turze wyborów nowym burmistrzem Szczecinka został Jerzy Hardie-Douglas, na którego głosowało 7 140 mieszkańców (68,88 procent), a na Daniela Raka 3 226 osób (31,12 proc.).

Arcyciekawy jest oczywiście kontekst tych wyborów – wszak dla nowego burmistrza to powrót do ratusza po 13-letnich rządach (2006-18) i posłowaniu. A Daniel Rak to jego były wieloletni zastępca, namaszczony w roku 2018 na następcę. Obaj panowie wywodzą się z Platformy Obywatelskiej, z której Jerzego Hardie-Douglasa usunięto, gdy zdecydował się kandydować przeciwko oficjalnemu kandydatowi Koalicji Obywatelskiej. Ale zgrzyty ze współpracy między panami pojawiły się już dużo wcześniej, gdy Daniel Rak zasiadł w fotelu burmistrza, a jego poprzednik w Sejmie. To temat na osobny artykuł, wspomnijmy tylko o wyjściu Szczecinka ze spółki szpitalnej (wejście miasta do niej było jednym ze sztandarowych pomysłów JHD), czy krytyce stylu sprawowania rządów przez Daniela Raka.

Mieszkańcy Szczecinka najwyraźniej podzielili to zdanie. I nie zmieniły tego dwa tygodnie wyborczej dogrywki, które wypełniła ostra, by nie powiedzieć brutalna, kampania. Dość powiedzieć, że w II turze Daniela Raka w liczbach bezwzględnych poparło mniej osób niż dwa tygodnie wcześniej (o około 150), z kolei elektorat Jerzego Hardie-Douglasa urósł (o około 900 osób). To oznacza, że nie zdemobilizowała go wysoka wygrana w I turze, a nawet, że udało się pozyskać część wyborców kandydatów, którzy odpadli wcześniej. Podkreślić trzeba jednak, że do urn wyborczych poszło wyraźnie mniej mieszkańców Szczecinka (10 497 do 13 820, czyli frekwencja spadła z 47,3 do 35,93 proc.).

Tak zwykle dzieje się w II turze, choć nie zawsze jest regułą – np. w sąsiednich Barwicach (tu wygrał dotychczasowy wiceburmistrz Robert Zborowski przed radnym Adamem Sobolewskim) frekwencja w obu turach była niemal identyczna i wysoka (bliska 49 procent).

Sztabowi Jerzego Hardie-Douglasa udało się utrzymać mobilizację swego elektoratu i nie uśpić wygraną w I turze. Co też nie jest regułą – dość wspomnieć, że np. w pobliskim Połczynie-Zdroju wybory przegrał tak dotychczasowy burmistrz Sebastian Witek. Dwa tygodnie temu poparło go 2450 mieszkańców gminy (46,34 proc.), a jego rywala Józefa Nizioła 1648 osób (31,17 proc.). Tymczasem w II turze wielu wyborców pierwszego z panów najwyraźniej zostało w domu (2221 głosów i 49,18 proc.), a drugi zgarnął zapewne część głosów Bogusława Ogorzałka, kandydata, który odpadł w I turze i udzielił poparcia Józefowi Niziołowi. Głosowało na niego 2295 osób (50,82 proc.), co pozwoliło wygrać z przewagą zaledwie 74 głosów.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto