Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z mieszkania przy ul. Dąbrowskiego w Dąbrowie Górniczej wynieśli śmieci. Lokatorzy od lat prosili o pomoc, bo smród był nie do zniesienia

Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
W czwartek 2 grudnia specjalna firma usunęła z mieszkania przy ul. Dąbrowskiego nagromadzone przez lata śmieci i odpadki 

Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
W czwartek 2 grudnia specjalna firma usunęła z mieszkania przy ul. Dąbrowskiego nagromadzone przez lata śmieci i odpadki Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE PAS/arc.prywatne
Czwartek 2 grudnia może okazać się przełomowym dniem dla lokatorów bloku przy ulicy Dąbrowskiego 24 w Dąbrowie Górniczej. Odbyła się tu bowiem egzekucja komornicza, a dokładnie wywózka śmieci, odpadów, starych mebli, szmat, które przez wiele miesięcy gromadził pod własnym dachem jeden z lokatorów. Smród nie dawał dąbrowianom żyć, a ostatnio niesforny lokator trzy razy zalał także sąsiadów z dołu. To prawdziwy koszmar. - Oby od teraz wszystko wyglądało inaczej, bo tutaj po prostu nie można normalnie żyć – podkreślają lokatorzy dąbrowskiego bloku. Kiedy ta sytuacja się zakończy?

Tuż przed godziną 9 do mieszkania zawalonego po sufit odpadami, śmieciami, butelkami, kartonami wkroczyła firma, która zajmuje się wywózkami odpadów. Ubrani w specjalne kombinezony pracownicy do przygotowanych wcześniej kontenerków pakowali cały ten bajzel. Cały czas starali się dezynfekować powierzchnię mieszkania, a także klatki schodowej. Wszystko jest jednak tak przesiąknięte smrodem, że trudno było wytrzymać. W samochodzie wylądowały też m.in. meble, elementy kanapy. Zgodnie z ustaleniami w środku mieszkania miało zostać tylko to, co lokator uznał za niezbędne do normalnego funkcjonowania.

Nad całością czuwał komornik sądowy, policjanci, byli również reprezentanci Spółdzielni Mieszkaniowej Lokator, która administruje blokiem przy ul. Dąbrowskiego 24.

- Lokator otworzył nam mieszkanie, rozpoczęliśmy sprzątanie. Ze środka zostaną usunięte wszystkie niepotrzebne rzeczy. Kiedy tylko mieszkanie zostanie opróżnione będziemy naprawiać wewnątrz wszystkie instalacje, a więc wodę, kanalizację i całą instalację, która była uszkodzona przy zaprószeniu ognia. Będziemy sprawdzać odpływy w łazience, toalecie. Naprawimy, co się tylko da, by lokatorzy nie mieli już problemów – mówiła Monika Pająk, kierownik ADM 2 w Spółdzielni Mieszkaniowej Lokator w Dąbrowie Górniczej.

- Z tego, co mi wiadomo, lokator sam próbował nawet uprzątnąć część tych śmieci, które zgromadził. Mamy nadzieję, że uda nam się dziś doprowadzić to mieszkanie do normalnego stanu. Będziemy kontrolować to mieszkanie systematycznie, by nie pojawiły się nowe kłopoty. Jest to mieszkanie własnościowe, nie ma zaległości, więc nie mamy żadnych możliwości, by tego pana usunąć. Mamy nadzieję, że teraz lokator będzie już z nami współpracował – dodała.

Lokatorzy mają nadzieję, że faktycznie lokator z pierwszego piętra będzie teraz regularnie kontrolowany, by znów nie zniósł do domu stosów śmierdzących odpadów. W trudnym położeniu znalazła się szczególnie Urszula Gajdzik, mieszkająca na parterze, pod opróżnianym w czwartek mieszkaniem. W listopadzie jej mieszkanie zostało trzy razy zalane przez sąsiada z góry.

- Widzimy, że akcja sprzątania ruszyła. Oby pomyślnie się to wszystko skończyło. Ja mam wielkie obawy o wodę, bo trzy razy zostałam zalana przez tego lokatora. To naprawdę jest przykre, bo mam zniszczone mieszkanie, idą święta. Nie tak to powinno wyglądać, zwłaszcza, że o problemach z nagromadzonymi śmieciami informowaliśmy wszystkich od dawna – podkreśliła Urszula Gajdzik. - Oby się to nie skończyło wszystko, tak jak w czwartek, kiedy pan z administracji powiedział, że on nie wpuści swoich ludzi do tego smrodu. Natomiast w niedzielę pan z pogotowia wodnego trzy godziny tam pracował i zabezpieczył na tyle, że nie lało się z góry do tej pory. Zależy nam więc, żeby to wszystko zostało naprawione. Ważne jest też, by ten lokator otrzymał pomoc, by nie został sam, bo sytuacja może się powtórzyć. Dziś są wszystkie ekipy, wszystkie służby, a za chwilę może być cisza. To także jest bardzo istotne – dodała.

Od wielu miesięcy starali się o pomoc

Sytuacja lokatorów bloku przy ul. Dąbrowskiego 24 faktycznie jest nie do pozazdroszczenia. Dlatego zwracali się o pomoc do SM Lokator, policji, w sprawę zaangażowany został także MOPS oraz sanepid.

- Smród jest okropny, przenika przez ściany, wdziera się oknami, musimy zaklejać drzwiczki do wodomierzy, bo nie da się wytrzymać. Wszystkie rzeczy w szafie nadają się tylko do chemicznego odświeżania. Nie można ich od tak, wyjąć i na siebie założyć – podkreślała ostatnio Joanna Rojewska, mieszkanka bloku przy ul. Dąbrowskiego 24.

Lokatorzy dąbrowskiego bloku nie zamierzali się jednak poddawać. Są właścicielami swoich mieszkań, regulują rachunki, jak podkreślają, chcieliby więc żyć w normalnych warunkach. Uciążliwy lokator nie otwierał jednak często nikomu drzwi, nie odbierał korespondencji. W jego mieszkaniu wybuchł także pożar, a nagromadzone odpadki zaczęły się po prostu palić. Cała klatka schodowa była zadymiona. Do tego doszło zalewanie sąsiadów. Bezskuteczne próby interwencji zmusiły Spółdzielnię Mieszkaniową Lokator do skierowała sprawy dąbrowianina na drogę sądową, składając w kwietniu 2019 r. pozew do Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej.

W czwartek 2 grudnia specjalna firma usunęła z mieszkania przy ul. Dąbrowskiego nagromadzone przez lata śmieci i odpadki 

Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Z mieszkania przy ul. Dąbrowskiego w Dąbrowie Górniczej wyni...

W wyniku podjętych działań prawnych spółdzielnia uzyskała tytuł wykonawczy, którego przedmiotem było usunięcie zalegających w mieszkaniu rzeczy uciążliwego lokatora. I właśnie na tej podstawie odbyło się czwartkowe sprzątanie i opróżnianie mieszkania ze śmieci.

Jak podkreślają lokatorzy ich sąsiad wymaga także stałej opieki, nadzoru, kontroli, bowiem nie tylko gromadzi śmieci.

- Ten człowiek sam przyznaje, że się zapomina, że ma luki w pamięci. W gniazdkach widzi kamery, które go śledzą. Po prostu jest chory i nadaje się do leczenia, ktoś powinien się nim zająć, a nie dawać wiary jego słowom, że nie potrzebuje pomocy, że jakoś sobie radzi – podsumowują lokatorzy bloku przy ul. Dąbrowskiego 24.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto