Zabrzańscy działkowcy korzystają z pogody. Decyzją Trybunału Konstytucyjnego się nie martwią

Przepisy ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych są niezgodne z Konstytucją. Tak 11 lipca orzekł Trybunał Konstytucyjny. Politycy mają czas do 2014 roku na stworzenie nowej ustawy, która będzie wolna od takich zarzutów TK, jak np. zbyt uprzywilejowana pozycja Polskiego Związku Działkowców czy niedostateczna ochrona interesów indywidualnych działkowców.

To już wiemy. A jak ta sprawa wygląda na zabrzańskim podwórku? Co o decyzji Trybunału sądzą władze miejskie i oczywiście sami zabrzanie?

Władze Zabrza nie chcą zmieniać polityki odnośnie działkowców. - Miasto wspiera działkowców i po prostu czekamy na nowe prawo - mówi Sławomir Gruszka z Urzędu Miejskiego. - Działkowcy nie mają się o co martwić.

Miasto nie będzie zmieniało dotychczasowych porozumień, ani zmieniało czegokolwiek. Ponieważ jest to ważna grupa i wszelkie inicjatywy są wspierane, zabrzańscy działkowcy mogą być spokojni. Co sami mówią o decyzji Trybunału?

- Mówię to z własnego doświadczenia. Obecne przepisy nie są złe. Płacimy rozsądne pieniądze i wszystkie nasze potrzeby są zaspokajane. Rozumiem, że złą ustawę trzeba zmienić, ale obawiam się, że to pociągnie za sobą wzrost kosztów. A z tym nie wszyscy działkowcy sobie poradzą - mówi Lech Andrysiak, właściciel ogródka na ROD im. 1000-lecia w Zabrzu. - Powinna się natomiast zmienić jedna rzecz. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby o interesy śląskich działkowców dbał regionalny, a nie centralny, związek - dodaje.

Pan Andrysiak i jego żona Zofia są właścicielami ogródka w Zabrzu od 40 lat. Wcześniej ta działka należała do rodziców pani Zofii.

Mimo politycznych zawirowań państwo Andrysiakowie, nie zapominają o tym, co w posiadaniu ogródka jest najważniejsze. Działka to bowiem przede wszystkim idealny sposób na spędzenie czasu wraz z całą rodziną na świeżym powietrzu.

Państwo Andrysiakowie spędzają na swoim ogródku niemal każdy dzień.

- Zaczynamy w maju i spotykamy się tu z rodziną regularnie aż do pierwszych mrozów - mówi pan Lech. - Czasem nawet tutaj nocujemy. Na ogródku mamy wszystko, czego nam potrzeba - dodaje Zofia Andrysiak.

Ich działka jest duża i bardzo zadbana. Altana jest w pełni wyposażona. Na miejscu znajduje się również szklarnia, weranda, miejsce zabaw dla dzieci, przystrzyżone krzewy, rabatki z kwiatami, grządki z warzywami.

Na ogródku niemal każdy dzień spędzają również wnukowie pani Zofii i pana Lecha. 5-letni Jaś i 8-miesięczny Antoś bawią się tu z dziadkami, kiedy ich rodzice są w pracy.

Ile kosztuje taki kawałek zieleni? W przypadku działki naszych bohaterów, która jest duża i często wykorzystywana, koszty są wyższe niż przeciętnie. Wciąż jednak nie są to ogromne sumy - ok. 500 zł rocznie.

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego

W połowie lipca Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie działkowców w Polsce. Sędziowie TK orzekli, że uchwalona w 2005 roku Ustawa o rodzinnych ogródkach działkowych jest niezgodna z konstytucją.

Według sędziów w sprzeczności z konstytucją jest ponad 20 na 50 artykułów ustawy, w tym m.in. zapisy o podziale gruntów czy zwolnieniu od podatków i opłat, a także o monopolu Polskiego Związku Działkowców na zrzeszanie działkowców.

TK orzekł, że Sejm powinien przygotować nową ustawę o ogródkach działkowych. Jeśli tego nie zrobi działkowcy mogą stracić swoje działki na rzecz pierwotnych właścicieli gruntów.