- Jesteśmy raczej zmotoryzowani, bo nasze domostwa położone są na uboczu. Droga, zrobiona na zlecenie miasta została usypana ze żwiru i kamieni. Ciężko się tędy jeździ, obojętnie, rowerem czy samochodem. Podczas upałów unosi się wszędzie pył. W deszczowe dni śmierdzi i robi się błoto. Tak nie da się żyć - podkreśla Maria Olawa, mieszkanka ulicy Jamki.
Problem pojawił się sześć lat temu, kiedy właściciel jednej z działek zagrodził jedyną drogę prowadzącą do większości tutejszych posesji. W odpowiedzi na wielokrotne apele i prośby mieszkańców, w tym właściciela miejscowego warsztatu stolarskiego, miasto zdecydowało się wykupić kawałek terenu i wybudowało nową drogę.- Prace wykonywała dąbrowska firma, która wkrótce upadła. Powstała tylko droga żwirowa, utwardzona i tak ją zostawiono. Przydałaby się w tym miejscu asfaltowa - mówi Józef Polański, właściciel stolarni.
Urzędnicy uważają jednak, że w tej sprawie dość pomogli mieszkańcom. A droga nadaje się do normalnej jazdy. - Ułożona została warstwa nośna. Drogę wysypano tłuczniem. Można tędy jeździć. Było to, co prawda rozwiązanie doraźne, ale zdecydowanie lepsze od poprzedniego. Jeśli znajdziemy dodatkowe pieniądze standard drogi się polepszy - mówi Arkadiusz Grządziel, naczelnik Wydziału Komunikacji i Drogownictwa UM.
Mieszkańcy Jamek nie tracą nadziei i wciąż liczą, że miasto o nich nie zapomni. Tylko czy przy tak wielkiej ilości inwestycji w centrum rzeczywiście znajdą się jakieś fundusze na boczną drogę?
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?