Dąbrowa Górnicza proces policjantki: wyrok poznamy 1 kwietnia
We wtorek sprawa ponownie wróciła na wokandę w Sądzie Rejonowym w Dąbrowie Górniczej. Wysłuchaliśmy mów końcowych, w których prokurator Piotr Kądziela z Prokuratury Rejonowej podkreślił, że wszystkie dowody zebrane w tej sprawie obciążają Annę K. – Wersja, że samochód audi A6 prowadziła koleżanka Anny K., Iwona M. (także była policjantka z dąbrowskiej KMP) nie znajduje potwierdzenia w faktach. Badania biegłych i zeznania świadków zdarzenia obciążają jednoznacznie oskarżoną – podkreślał Piotr Kądziela.
Poszkodowaną jest Beata Stępień, nauczycielka wychowania fizycznego, która do dziś nie odzyskała pełnej sprawności fizycznej. Przechodzi kolejne zabiegi i długotrwały proces rehabilitacji zmiażdżonej nogi.
Do tego zdarzenia doszło 11 listopada 2009 r. To właśnie wtedy, według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach, zajmującej się tą sprawą, aspirant Anna K. miała przejechać dąbrowiankę na czerwonym świetle, na pasach na ul. Tysiąclecia dąbrowiankę. Wszystko to działo się po uroczystościach, kiedy dąbrowska KMP otrzymała nowy sztandar. Niemożliwe będzie natomiast ustalenie, czy dąbrowska policjantka znajdowała się wówczas pod wpływem alkoholu. Anna K. odmówiła składania zeznań, a jej koleżanka Iwona M. zeznała wcześniej w śledztwie, że to właśnie ona siedziała za kierownicą audi A6. Iwona M. jednak absolutnie nie przyznaje się do tego, by kogokolwiek przejechała na zebrze. Zeznała, że w rejonie pasów najechała na chodnik lub barierkę. Podtrzymała także wersję, że jechały razem a Anna K., która była pasażerką.
Dąbrowa Górnicza proces policjantki: duża szkodliwość społeczna
– Haniebna jest takie zachowanie, a więc ucieczka z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy poszkodowanej, a potem ukrywanie się, do momentu, aż spadnie we krwi stężenie alkoholu. Szkodliwość społeczna tego czynu jest ogromna, bo jako policjantka Wydziału Ruchu Drogowego powinna dbać o bezpieczeństwo innych, a tymczasem jej zachowanie rzutuje na opinię całej policji – podkreślał Jakub Powroźnik, pełnomocnik poszkodowanej Beaty Stępień. – Pani Anna K. skrzywdziła mnie bardzo. Z osoby zdrowej, aktywnej, stałam się niepełnosprawna. Jestem teraz nauczycielem drugiej kategorii. Nie usłyszałam też nigdy skruchy i słowa przepraszam – mówiła Beata Stępień.
Anna K. odmówiła składania zeznań w tej sprawie, ale dzisiaj podkreśliła, że nie siedziała za kierownicą audi A6. Przekonany jest także o tym jej obrońca, mecenas Aleksandra Kokoszka. – Ten proces ma dowieść, kto skrzywdził Beatę Stępień, a nie ma na to ani jednego dowodu, a cały proces jest poszlakowy. Mówimy o jakichś godzinach, bilingach, ale widać, że są dziury w logowaniu. Te logowania, to błądzenie ślepego we mgle. Nie ma ani jednego świadka, który powiedziałby: tak, widziałem Annę K. za kierownicą samochodu. Wszelkie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego, a tych jest tu mnóstwo – dowodziła Aleksandra Kokoszka.
Wyrok poznamy 1 kwietnia.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?