Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa Górnicza: Sprawa Roberta Strzały, ciąg dalszy walki o powrót do pracy

PAS
Wracamy do sprawy polonisty Roberta Strzały, z którym w nowym roku szkolnym nie została przedłużona umowa w Zespole Szkół Plastycznych im. T. Kantora.

Sprawa ma wiele wątków, jest rozwojowa. Robert Strzała zwrócił się pisemnie o wyjaśnienie całej sytuacji i pomoc do prezydenta miasta, Zbigniewa Podrazy. Pod petycją o przywrócenie go do pracy podpisało się prawie tysiąc osób. Prezentujemy dziś odpowiedź prezydenta Dąbrowy Górniczej oraz kolejne pismo, skierowane do niego przez Roberta Strzałę. Całą sprawę i jej dalszy rozwój będziemy śledzić dalej....

[pisownia zgodna z oryginałem, XXX zakreśliliśmy nazwisko Pani, która - naszym zdaniem - nie powinna być łączona z tą sprawą] - przyp. Robert Strzała

"Szanowny Panie,

Po złożeniu przez Pana w dniu 1 października 2012 roku petycji w sprawie nieprzedłużenia z Panem umowy o Pracę w Zespole Szkół Plastycznych, zapoznałem się z wszystkimi materiałami i z przykrością muszę stwierdzić, że decyzja o nieprzedłużeniu z Panem umowy o pracę, jest wynikiem złej polityki kadrowej prowadzonej przez byłego dyrektora szkoły Pana Jarosława Wartaka. Uważam też, że na potwierdzenie moich słów należy się Panu wyjaśnienie kilku faktów.

W maju tego roku Pan Jarosław Wartak próbował zwolnić jedną z nauczycielek Zespołu Szkół Plastycznych zatrudniona w charakterze bibliotekarza, będącą równocześnie wykfalifikowanym nauczycielem języka polskiego i posiadającą umowę o pracę na czas nieokreślony.

Wręczenie wypowiedzenia umowy o pracę odbyło się jednak niezgodnie z obowiązującymi przepisami, ponieważ nauczycielka ta jest również członkiem jednego ze związków zawodowych, z którymi decyzja ta nie została skonsultowana. W związku z powyższym 17 maja Pan Jarosław Wartak wycofał wypowiedzenie na piśmie, co znajduje swoje potwierdzenie w aktach, tym samym gwarantując jej dalszą pracę w szkole. Nie uwzględnił jednak tego faktu w arkuszu organizacji zajęć na rok szkolny 2012/2013, który trafił do Wydziału Oświaty 27 kwietnia 2012 roku.

W tym miejscu należy również wspomnieć o tym, że polonistka ta, została ujęta przez Pana Jarosława Wartaka w planie doskonalenia zawodowego, zapewne zgodnie z potrzebami placówki i miała zagwarantowaną refundację części kosztów studiów podyplomowych z zakresu terapii psychologicznej z elementami rewalidacji.

We wspomnianym wyżej arkuszu, gwarantującym Panu godziny dydaktyczne z języka polskiego, godziny biblioteki realizowane do tej pory przez nauczycielkę, którą Pan Jarosław Wartak chciał zwolnić, zostały przyznane Pani XXXXXXXX, która od 1 lipca wróciła do pracy po 10 miesięcznym okresie urlopu zdrowotnego i za którą prawdopodobnie pełnił Pan zastępstwo.

Muszę też wspomnieć o tym, że być może nieświadomie, we wrześniu 2011 roku podpisał Pan umowę o pracę, która została sporządzona niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Jarosław Wartak podpisując z Panem umowę na czas określony, jako nauczycielem mianowanym, zgodnie z zapisami Karty Nauczyciela, był zobowiązany zatrudnić Pana na cały rok szkolny, czyli od 1 września 2011 do 31 sierpnia 2012. Tak się jednak nie stało, bowiem dyrektor podpisał z Panem umowę tylko do 30 czerwca 2012 roku. Mogę tylko domniemywać, że najprawdopodobniej miało to związek z terminem powrotu do pracy Pani XXXXXXX - prywatnie żony Pana Jarosława Wartaka.

Z informacji, które powziąłem od dyrektor Gawrychowskiej, wynika że w dniu kiedy objęła funkcję dyrektora zastany arkusz organizacyjny nie zgadzał się ze faktycznym stanem zatrudnienia, dlatego też była zmuszona do jego korekty. Opracowując obecny arkusz, przede wszystkim brała pod uwagę dodatkowe kwalifikacje nauczycieli zatrudnionych na czas nieokreślony, pozwalające na efektywniejszą organizację zajęć dydaktyczno-opiekuńczo-wychowawczych.

Decyzja o niepodpisaniu z Panem umowy w żaden sposób nie neguje Pana doświadczeń oraz zaangażowania w pracę z młodzieżą. Fakt ten wyniknął bezpośrednio z błędów organizacyjnych i bałaganu w polityce kadrowej prowadzonej przez Pana Jarosława Wartaka.

Wynika ona też z faktu, że w porównaniu do zeszłego roku liczba godzin nauczania języka polskiego nie zmieniła się, a de facto po powrocie do pracy Pani XXXXXXXX liczba polonistów prowadzących zajęcia wzrosła. 41 godzin dydaktycznych języka polskiego, wynikające z arkusza organizacyjnego, gwarantuje zatrudnienie tylko dla dwóch polonistów, a w chwili obecnej w Zespole Szkół Plastycznych zatrudnionych jest czterech polonistów, którzy z uwagi na tą liczbę godzin muszą uzupełniać etaty dodatkowymi godzinami w bibliotece bądź zajęciami z etyki.

Rozumiem Pana rozgoryczenie, ale w mojej ocenie już w maju, zaraz po wycofaniu wypowiedzenia dla polonistki, Pan Jarosław Wartak powinien Pana poinformować o fakcie, że w arkuszu organizacji nie znajdą się wolne godziny, które mogłyby zostać Panu przyznane. Pozwoliłby to uniknąć trudnej sytuacji, w której dzisiaj się znaleźliśmy.

Ze swojej strony mogę Panu zagwarantować, że w przypadku kiedy w bieżącym roku szkolnym w którejś z dąbrowskich szkół pojawią się wolne godziny związane z długotrwałą chorobą bądź urlopem zdrowotnym nauczyciela, otrzyma Pan propozycję zatrudnienia.

z poważaniem

Prezydent Miasta

Zbigniew Podraza

Odpowiedź Robert Strzały (złożona w Urzędzie Miejskim i wysłana odpowiednim organom) na pismo Prezydenta Zbigniewa Podrazy

Dąbrowa Górnicza, 16.10.2012

Prezydent

Miasta Dąbrowa Górnicza

Zbigniew Podraza

Szanowny Panie Prezydencie.

Bardzo dziękuję za zainteresowanie się moją sprawą i tak dokładną oraz szczegółową jej analizę.

Odpowiadając na Pana pismo (WO.4424.4142.2012) z 12. października 2012 roku, muszę stwierdzić, co następuje:

Doskonale zdaję i zdawałem sobie sprawę z faktu, jak wyglądają moje kwalifikacje zawodowe. Moje i innych nauczycieli. Nie podważam ich w żaden sposób, ani nie neguję. Zdaję i zdawałem też sobie sprawę z faktu, że byłem zatrudniony na czas nieobecności Pani XXXXXX (nie interesuje mnie, czyją prywatnie jest żoną i trochę się dziwię, że pisze Pan do mnie o tym w piśmie urzędowym).

Należy jednak zauważyć co najmniej dwie rzeczy:

- po pierwsze - wedle moich obliczeń i informacji - 3.września 2012 roku istniała realna możliwość zatrudnienia mnie na 1/2 etatu w Zespole Szkół Plastycznych - wystarczyło rzeczoną nauczycielkę zatrudnioną na stanowisku bibliotekarza pozostawić na tym stanowisku z identycznym jak w roku szkolnym 2011/12 wymiarem godzin. Podkreślam - była taka możliwość. Nikt z niej nie skorzystał.

- po drugie - kiedy w sierpniu 2012 roku (prawdopodobnie miało to miejsce 27/28 sierpnia) usiłowałem dowiedzieć się w Wydziale Oświaty, czy od września będę zatrudniony w Zespole Szkół Plastycznych, Zastępca Naczelnika Pani Małgorzata Wilk, nie była w stanie udzielić mi odpowiedzi, bo - jak stwierdziła - nie ma wglądu do arkusza organizacyjnego. Zaskakujący jest w tym momencie fakt, że Pani Iwona Gawrychowska zdążyła podjąć decyzję już w pierwszym dniu objęcia stanowiska dyrektora, w samo południe (czyli w ciągu jakichś 2/3 godzin) 3.września 2012 roku.

Śmiem podejrzewać (mówiono bezpośrednio mnie lub moim znajomym, że np. "niepotrzebnie fikałem" albo "mam zbyt rozpoznawalny styl pisania i trzeba było się nie odzywać na internetowych forach"), że decyzję tę podjęto już wcześniej i zrobiła to nie tylko Pani Gawrychowska, a - przede wszystkim - obecne kierownictwo szkoły. Tak, wiem - brzmi to jak spiskowa teoria dziejów, ale uważam, że - chociaż wszystko odbyło się zgodnie z prawem - tak naprawdę była to kara, którą wymierzyli mi aktualni wicedyrektorowie. Wszak - obecny wicedyrektor ds. artystycznych doskonale zdaje sobie sprawę, że nie odpowiada mi jego wizja szkoły, a w czerwcu 2012 roku bezpodstawnie zarzucił mi sfałszowanie protokołu i publicznie straszył mnie, że "to się tak nie skończy" (co można sprawdzić w protokole z czerwcowego lub sierpniowego posiedzenia Rady Pedagogicznej Zespołu Szkół Plastycznych). Teoria sfałszowania protokołu została zresztą przeze mnie obalona i ośmieszona (protokół Rady Pedagogicznej ZSP z sierpnia 2012). Panią wicedyrektor ds. ogólnokształcących natomiast (prywatnie synowa radnego, zasiadającego w komisji podczas konkursu na dyrektora ZSP) zastępowałem w roku szkolnym 2006/07. Podczas tego zastępstwa pojawiły się pisma skierowane do Pana Jarosława Wartaka, w których uczniowie zwracali się do niego o pozostawienie mnie na stanowisku i bezpośrednio wytykające jej błędy dydaktyczne i wychowawcze (załączniki).

Bardzo Pana proszę, aby nie odbierał Pan niniejszego pisma jako ataku na Pańską osobę (czy też na wspomniane wyżej osoby). Jestem jak najdalszy od takiego myślenia. Proszę jednak zrozumieć, że zostałem postawiony w sytuacji człowieka, który - w moim mniemaniu - owszem, w świetle prawa - został na drodze prywatnych rozgrywek, zemst i porachunków, potraktowany w sposób niesprawiedliwy i przedmiotowy.

Podkreślam jeszcze raz (rozmawiałem o tym z Panią Naczelnik Elżbietą Gęcą) - nie jest dla mnie najistotniejsze, kto popełnił błąd - czy, jak Pan pisze, był to Pan Jarosław Wartak czy ktoś inny. Istotnym jest dla mnie natomiast fakt, że zostałem poszkodowany i dlatego zwracam się do Pana o pomoc.

Dodam też, że 4 lub 5. września próbowałem wytłumaczyć obecnej Pani Dyrektor Iwonie Gawrychowskiej, że ma możliwość mnie zatrudnienia, że nikt nie zyska na niepodpisaniu tej umowy, ale odnoszę wrażenie, że w ogóle nie chciała słuchać żadnych moich argumentów i trzymała się sztywno swojego stanowiska.

W związku z powyższym jestem zmuszony zadać Panu kilka pytań i uważam, że jako Prezydent Mojego Miasta, powinien Pan mnie - tak jak zrobił to Pan uprzednio - uszanować i na nie odpowiedzieć.

1) Wiem, że nie ma takich zapisów prawnych, ale czy nie uważa Pan, że nowy dyrektor, obejmujący stanowisko w placówce, której tak naprawdę jeszcze nie zna, nie powinien konsultować tego typu decyzji np. z Radą Pedagogiczną, Radą Rodziców czy Radą Szkoły?

2) Czy uważa Pan, że nikt na niepodpisaniu ze mną umowy nikt nie stracił, a wszyscy wręcz zyskali? Czy jest Pan przekonany, że było to posunięcie właściwe i konieczne?

3) Czy, jako Prezydent Mojego Miasta, uważa Pan tę decyzję (wszystko wskazuje na to, że podjętą zgodnie z prawem, ale przecież istnieje też coś obok, jakaś moralność, jakieś ludzkie odruchy, jakieś myślenie o dobru szkoły i uczniów, czyli tego wszystkiego, czego tutaj, moim zdaniem, zabrakło; było natomiast - prawo i tylko prawo) za słuszną, merytorycznie uzasadnioną i podyktowaną dobrem uczniów i szkoły? Proszę na chwilę odsunąć na bok aspekty polityczne oraz prawne.

4) Czy jest Pan w stanie z czystym sumieniem powiedzieć, że nie było innej możliwości? Cały czas podkreślam, że gdyby zatrudniono mnie na 1/2 etatu, a dotychczasową panią bibliotekarkę - tak jak w roku ubiegłym na 2/3 etatu - nikomu nie stała by się krzywda i "pozwoliłoby to uniknąć trudnej sytuacji, w której się znaleźliśmy" (nota bene i z całym szacunkiem - myślę, że to ja jestem w trudnej sytuacji, zwłaszcza materialnej i psychicznej, a nie Pan).

5) Wreszcie - czy uważa Pan także inne ruchy kadrowe, których dokonała we wrześniu b.r. obecna dyrektor Zespołu Szkół Plastycznych za słuszne i uzasadnione?

Proszę nie odpowiadać na pytanie - "czy była możliwość mnie nie zatrudniania?" (znam ją od 3.września 2012), proszę o odpowiedź, czy "była możliwość mnie zatrudnienia na 1/2 etatu?".

Bardzo Panu dziękuję i naprawdę liczę na zagwarantowanie mi pracy, jeśli w którejś z dąbrowskich szkół pojawią się wolne godziny. Zastanawiałem się przez chwilę, czy mogę powołać się na Pana pismo w przedszkolu, do którego uczęszczają moje dzieci, kiedy zostanę poproszony o uiszczenie comiesięcznej opłaty...

Bardzo liczę na rychłą i rzetelną (tak jak miało to miejsce w przypadku pisma WO.4424.4142.2012 z 12. października 2012 roku) odpowiedź.

Tak jak zrobiłem to we wcześniejszym piśmie, muszę zaznaczyć, że zarówno moje pismo do Pana, jak i odpowiedź na nie zostaną podane do wiadomości publicznej.

Z poważaniem -

Robert Strzała

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto