Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opłata adiacencka spadła do 3 proc., ale wielki kłopot nadal pozostał. Co dalej?

PAS
Opłata adiacencka związana jest np. z budową nowej sieci wodno-kanalizacynej
Opłata adiacencka związana jest np. z budową nowej sieci wodno-kanalizacynej PAS
Opłata adiacencka, czyli tak zwany łatwy pieniądz, nie jest powszechnie stosowana w Polsce. Z takiej możliwości korzysta dziś około 40 procent miast i miejscowości, ale w tym gronie znalazła się niestety również Dąbrowa Górnicza. Już pierwsze decyzje administracyjne wprawiły w osłupienie mieszkańców tak zwanych zielonych dzielnic miasta, bowiem sięgnęły nawet 7 tys. zł, a jak przyznają dąbrowianie ze Strzemieszyc, Ząbkowic, czy nawet Gołonoga, gdzie pojawiła się nowa sieć wodno-kanalizacyjna, mogą one wynieść nawet ponad 20 tys. zł.

Opłata adiacencka spadła do 3 proc., ale wielki kłopot nadal pozostał. Co dalej?


- Skąd mamy wziąć nagle takie pieniądze. Nikt z urzędników nie poinformował nas na spotkaniach w sprawie przyłączania się do nowej sieci, że czekają nas tak wielkie wydatki - mówią zgodnie dąbrowianie, którzy licznie stawili się na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Po to, by zaprotestować przeciwko opłatom. To poskutkowało, bo radni przez kilka godzin debatowali, by ostatecznie wysokość opłaty zmniejszyć do 3 procent. To jednak nie rozwiązuje problemu, bo teraz nie wiadomo według jakiej, starej czy nowej stawki, mają być naliczane kolejne opłaty adiacenckie.

Władze miasta nagle rozpoczęły egzekwowanie od mieszkańców opłat adiacenckich, czyli różnicy między wartością nieruchomości przed wybudowaniem nowych urządzeń infrastruktury technicznej, a wartością jaką nieruchomość ma po ich wybudowaniu. To o tyle dziwne, że niemal wszystkie zagłębiowskie miasta i większość śląskich nie korzystają wcale z takiej możliwości. Opłaty tej nie ma dziś m.in. w Sosnowcu, Czeladzi, Jaworznie i nikt nie myśli do niej wracać, bo jest to pośrednia forma podwójnego opodatkowania. Mieszkańcy płacą już podatek gruntowy, a poza tym opłatę adiacencką można stosować, ale nie jest to obligatoryjne. To samo może czekać m.in. właścicieli posesji przy al. Majakowskiego, gdzie powstała m.in. nowa droga, chodnik, oświetlenie. Nic dziwnego, że trudno zrozumieć wszystkim, dlaczego wysokość opłaty adiacenckiej wynosi w naszym mieście aż 50 proc. To maksymalna z możliwych stawka, na którą zgodzili się w maju 2008 r. dąbrowscy radni.

Sytuacja stała się napięta, mieszkańcy wystosowali specjalne pismo do przewodniczącej Rady Miejskiej, prosząc o umorzenie płatności, a także licznie stawili się na ubiegłoty-godniowej sesji Rady Miejskiej, domagając się pomocy. To poskutkowało. Radna Katarzyna Zagajska, wspólnie z radnymi Grzegorzem Jaszczurą i Renatą Solipiwko, zaproponowała, by opłatę znieść całkowicie, co argumentowała m.in. opinią prawnika Pawła Janickiego, specjalisty w dziedzinie opłaty adiacenckiej. - Stwierdził, że gminy nie muszą ustalać tej opłaty, nie ma takiego prawnego obowiązku. Jedynie 40 proc. gmin w Polsce nakłada na obywateli opłatę adiacencką i są to zazwyczaj biedne gminy, które w ten sposób ratują swój budżet. Nasza sytuacja finansowa pozwala nam na całkowitą rezygnację z tego typu "łatwych pieniędzy" - argumentowała radna Zagajska, dodając, że w Ciechanowie przez 1,5 roku mieszkańcy złożyli aż 157 odwołań od nałożonych opłat adiacenckich do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Innego zdania jest Łukasz Zygmunt, prawnik obsługujący Urząd Miejski. - Artykuł 146 ustawy o gospodarce nieruchomościami mówi, że Rada Miejska ustala wysokość opłaty adiacenckiej, a nie, że może ustalić. I to wskazuje na obowiązek jej uchwalenia. Dodatkowo wyrok NSA z 14 stycznia 2003 r. też nie pozostawia wątpliwości, że gminy mają obowiązek ustalenia tej formy opłaty - przekonywał Łukasz Zygmunt. Większość radnych nie poparła propozycji, by opłatę adiacencką znieść całkowicie. Pierwszym zgłoszonym projektem uchwały, mającym na celu zmianę treści uchwały Rady Miejskiej z 28 maja 2008 r. był projekt grupy radnych: Piotra Bobrowskiego, Kazimierza Woźniczki, Sławomira Żmudki, Krystyny Szaniawskiej i Zbigniewa Łukasika. - Zaproponowaliśmy zmianę stawki procentowej z 50 do 5 proc. Na utrzymywanie opłaty adiacenckiej w jej górnej, maksymalnej wysokości nie ma naszego przyzwolenia - mówi Piotr Bobrowski. Ostatecznie po 4 godzinach dyskusji i przerw w obradach Rady Miejskiej przegłosowana została kompromisowa stawka 3 proc., bo był jeszcze projekt uchwały ustalającej jej wysokość na 1 proc. - To była trudna sesja. Ciągłe przerwy w obradach i poszukiwanie złotego środka. Osiągnęliśmy kompromis, w efekcie którego cała Rada Miejska zagłosowała za wprowadzeniem 3 proc. - mówi Piotr Bobrowski. Nie wiadomo do końca, czy dąbrowianie z zielonych dzielnic będą mogli skorzystać z tego rozwiązania. Według niektórych wykładni prawnych wysokość opłaty adiacenckiej naliczana być powinna od takiej stawki, jaka obowiązywała w chwili oddania do użytku nowej infrastruktury technicznej. To oznacza, że trzeba zastosować stawkę 50 proc. Interpretacja przepisów jest tak różna, że niewykluczone, iż władze miejskie będą musiały zamówić dodatkowe ekspertyzy prawne, by rozwiać wątpliwości. Póki co, nowych decyzji z nakazem płatności nie będzie. - Poleciłem na razie nie naliczać nowych opłat, a na 20 dla Łaz Błędowskich sześć zostało już umorzonych. Zrobię wszystko, by te obciążenia były jak najmniejsze - stwierdził prezydent Zbigniew Podraza.

Oświadczenie grupy czterch radnych Prawa i Sprawiedliwości Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej

W związku z przyjęciem podczas sesji Rady Miejskiej w dniu 9 września 2015 roku nowej Uchwały Rady Miejskiej obniżającej wysokość opłaty adiacenckiej do 3 % wyjaśniamy, że głosowaliśmy za przyjęciem tej stawki zmuszeni sytuacją, jaka powstała podczas obrad. Przyjęcie stawki w wysokości 3 % było możliwe tylko, jeżeli wyrazimy na to zgodę i podpiszemy się pod wnioskiem radnych koalicji rządzącej. Brak naszej zgody skutkowałby pozostawieniem starej stawki 50 %. Wobec opinii mieszkańców, którą znaliśmy wcześniej, taka stawka była do przyjęcia i nie mogliśmy postąpić inaczej, niż nie wyrazić zgody na jej wprowadzenie.

Zarzuty przedstawiane obecnie wobec nas, że nie zrobiliśmy nic w sprawie zmiany położenia mieszkańców są całkowicie bezpodstawne. W dniu 24 sierpnia, a więc na długo przed innymi wystąpieniami, wystosowaliśmy apel do Prezydenta Dąbrowy Górniczej o przedstawienie sytuacji związanej z opłatą na najbliższej sesji Rady Miejskiej. Po naszym apelu pojawiły się projekty uchwał grup radnych. wprowadzające stawkę 0%, 1% i 3%. Nikt nie wystąpił, poza Stowarzyszeniem Samorządne Strzemieszyce i poza spontanicznymi akcjami mieszkańców, o wyjaśnienie, co z opłatami dotyczącymi już zakończonych projektów. Niestety wprowadzone projekty i powstałe zamieszanie odwróciły uwagę od najbardziej istotnej sprawy, czyli obecnie obowiązujących opłat w wysokości 50 %.
W Polsce prawo nie obowiązuje wstecz. Wprowadzona Uchwała obniżająca stawkę do 3 % dotyczy tylko nie przekazanych inwestycji. Przyjęty przez nas sposób postępowania, czyli najpierw wyjaśnienie sytuacji osób narażonych na drakoński podatek, uważaliśmy za sprawę kluczową i pierwszoplanową. Potwierdziły to również rozbieżności w ocenie prawnej zapisów ustawy, które wymagają dalszych konsultacji i czasu. Odmowa przez Przewodniczącą Rady wprowadzenia do porządku obrad zgłoszonej propozycji przedstawienia przez Prezydenta Miasta informacji na temat sytuacji osób, które podlegają stawce 50%, wprowadzenie projektów uchwał z nowymi stawkami, odmowa przez Przewodniczącą Rady przedstawienia petycji mieszkańców oraz brak odpowiedzi na kluczowe pytania : do kiedy Prezydent wstrzymuje rozpoczęcie procedur poboru podatku oraz jakie kwoty dla wpływów z opłaty adiacenckiej przewidziano w budżecie spowodowały, że w dalszym ciągu nie wiemy, kto i ile opłaty będzie zmuszony wnieść.

Nasze zachowanie przed i na sesji wynikało przede wszystkim z myśli o trudnej sytuacji mieszkańców, zmuszonych nagle do wysokich opłat, mimo wcześniejszych deklaracji wysokich przedstawicieli władz, ze opłaty nie będą pobierane. Zdumiewa nas lansowanie się w mediach niektórych radnych w tak trudnej sytuacji i doprowadzenie do paraliżu decyzyjnego, bo dalej brak jest jednoznacznego stanowiska kiedy i w jakiej wysokości opłaty będą pobierane. Nie do przyjęcia jest odbieranie głosu mieszkańcom i uniemożliwienie przeczytania petycji podpisanej przez 250 osób. Kuriozalne jest przypisywanie obecnym radnym Prawa i Sprawiedliwości odpowiedzialności za Uchwałę przyjętą przez rządzącą od 9 lat koalicję SLD-TPDG. Skandaliczne jest wprowadzanie mieszkańców w błąd przez wysokich przedstawicieli urzędu poprzez przekazywane publicznie nieprawdziwe informacje.
Ustawa wprowadzająca opłatę adiacencką jest ustawą niesprawiedliwą, nieczytelną i pozwalającą na dużą dowolność jej interpretacji. (Ustawa o Gosp. Nieruchomości pochodzi z 1997 r. i jest to nielogiczny komentarz). Według zapisów Ustawy o Gospodarce Nieruchomościami Prezydent może, ale nie musi pobierać opłaty. Ponownie apelujemy o wstrzymanie pobierania opłat i rozwiązanie powstałych problemów w sposób kompromisowy z korzyścią dla mieszkańców.

Wszystkich, którzy dostaną pisma o wszczęciu procedury ustalania opłaty adiacenckiej, prosimy o kontakt.

Zbigniew Piątek
Jerzy Reszke
Mateusz Stępień
Robert Warwas

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto