W połowie maja 2018 roku Rada Ministrów wydała rozporządzenie, które obniża wynagrodzenie zasadnicze wójtom, burmistrzom i prezydentom miast od 1 lipca 2018 roku. Ostateczne jednak podjęcie decyzji w tej sprawie przyznano radnym, bo to oni decydują o wysokości zarobków włodarzy miast i gmin.
Obecnie burmistrz, wójt, czy starosta nie mogą zarabiać więcej niż 12,5 tys. zł brutto. Po zmianach kwota ta miała zostać zmniejszona o 20 procent, co oznacza, że maksymalne wynagrodzenie Zbigniewa Podrazy nie mogłoby przekroczyć 10 tys. zł brutto.
Jak podkreślają dąbrowscy urzędnicy ustawodawca nie zmienił jednak tzw. kwoty bazowej, która w ustawie budżetowej na rok 2018 została ustalona na poziomie 1 tys. 789,42 zł. Wynagrodzenie prezydenta nie może przekraczać jej 7-krotności. Związek Miast Polskich wyjaśnia, że z powodu kwoty bazowej rozporządzenie nie może więc zmusić rady gminy do cięcia wynagrodzenia prezydenta czy burmistrza. Kwota bazowa pozostała bowiem na tym samym pułapie, zapisana jest w ustawie budżetowej i aby ją zmniejszyć, konieczna byłaby korekta w ustawie.
- Jeżeli na przykład burmistrz mieści się w widełkach, to rada nie musi nic robić. Jeżeli zarabia więcej, to zgodnie z rozporządzeniem możne obciąć mu pensję, ale wcale nie musi tego robić. Nie ma przepisu, który zobowiązuje radę, żeby to zrobiła - w ciągu tygodnia, miesiąca, roku czy nawet 50 lat. Nie ma bowiem wymogu wprowadzenia tego rozporządzenia, więc kto zechce to je zastosuje, a kto nie zechce, to tego nie zrobi. Rząd nie może zmusić rad do wprowadzenia rozporządzenia i zmian w uchwałach. To może zrobić ustawodawca, ale tego nie zrobił - wyjaśnia Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?