DG: jak się zdaje "prawko" w Dąbrowie? Niby łatwiej niż gdzie indziej, ale nie do końca [FOTO]
Irena Bogdańska właśnie umawia się po raz pierwszy na egzamin praktyczny. - Już towarzyszy mi stres. Wydaje mi się, że w Dąbrowie Górniczej jest dość łatwo zdać. Nie przepadam za drogami jednokierunkowymi, łatwo się tam pomylić. Bardzo dobrze wychodzi mi parkowanie, lubię to robić i przy miejscach parkingowych czuję się bardzo dobrze – mówi.
Na brak chętnych nie mogą narzekać ośrodki nauki jazdy: - Na rynku jesteśmy od 14 lat, co oznacza, że mamy dobrych instruktorów i kursanci chcą się u nas szkolić. W cieplejsze miesiące kursantów jest w mieście coraz więcej, w tym roku do nas od maja zgłosiło się sporo osób, więc zatrudniliśmy dwóch nowych instruktorów jazdy. Klienci chcący nauczyć się jeździć są w różnym wieku, w obecnej chwili mamy osoby młode, od 18 roku życia, a nasza najstarsza kursantka ma 68 lat – opowiada Wojciech Błażkiewicz, właściciel Ośrodka Szkoleniowego Kierowców WOJCAR.
Nie każdemu udaje się zdać egzamin za pierwszym razem, ludzie mają spore trudności zarówno ze zdaniem egzaminu teoretycznego i praktycznego. Ale nie zniechęcają się.
- Obecnie próbuje po raz kolejny zdać teorię. Bardzo lubię jeździć po naszym mieście, wolę zdawać egzamin w Dąbrowie, nie chciałabym zmienić miasta do nauki. Według mnie lepiej jeździ się tutaj z rana i koło południa. Bardzo nie lubię jazdy przez ronda, a także uliczki między blokami, właśnie raczej tam najłatwiej jest oblać – mówi Katarzyna Majcher.
- Niestety egzamin praktyczny nie udał się ostatnio także Joannie Makowskiej z Sosnowca: – Uważam, że Dąbrowa Górnicza staje się coraz ładniejsza, jestem bardzo zadowolona z poruszania się po mieście. Większość miejsc jest dobrze oznakowana, rzadko trafi się na jakieś podwójne oznaczenia. Z punktu infrastruktury miasto jest w porządku, według mnie pułapek jest tutaj mało. Zaś to, co wymyślają egzaminatorzy, to zupełnie inna sprawa – mówi sosnowiczanka.
Aleksandra Ziemblińska niedługo będzie podchodzić do egzaminu po raz kolejny: - Do prawa jazdy podchodziłam już około sześć razy, nie udawało się. Egzaminator często mówił mi „może uda się pani następnym razem” i było mi przykro. Mimo, że wydałam już na prawo jazdy dużo pieniędzy, nie poddaję się i liczę, że uda mi się niedługo zdać. Po Dąbrowie Górniczej jeździ mi się bardzo dobrze, ale to zapewne stres egzaminacyjny mnie pokonuje. Bardzo ciężko jeździ się w godzinach szczytu, ludzie bywają nerwowi i bardzo się śpieszą, nie raz zdarzyło im się na mnie trąbić. Najgorszym miejscem w mieście są alejki na ulicy Kasprzaka, wjeżdżając w to miejsce łatwo jest oblać egzamin, jeśli nie zachowa się szczególnej ostrożności – przyznaje Aleksandra.
W placówce WORD-u w Dąbrowie na egzamin oczekują także kierowcy aut ciężarowych i monocykli. – Nauczyłem się jeździć po Dąbrowie, ponieważ tutaj szkoliłem się w ośrodku, choć nie jestem stąd. Jak w każdym mieście są tutaj pewne pułapki. Osobiście bardzo nie lubię wyspy przy alei Józefa Piłsudskiego, tam gdzie przejeżdżają także tramwaje i czasem trzeba im ustąpić – mówi pan Krzysztof, który oczekiwał na egzamin praktyczny na motocykl.
Egzaminowani w Dąbrowie uważają, że nasze miasto jest przyjemne dla kierowców, dobrze podchodzi się tutaj do egzaminu i polecają je innym. A mimo porażek nie są zniechęceni. Oby taki stan rzeczy utrzymał się jak najdłużej.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?