Derby Ruchu z Gwarkiem i sędziowskie kontrowersje
Pojedynki obu zespołów od kilku lat odbywają się w atmosferze wielkich emocji, co udziela się też piłkarzom. Rywalizacja pomiędzy Gwarkiem i Ruchem zaostrzyła się, gdy nastąpił rozwój tarnogórskiego klubu i zaczął się on piąć w rozgrywkach coraz wyżej. Trzeba przypomnieć, że od końca lat 90. to radzińczanie bezsprzecznie byli najlepszym zespołem naszego powiatu, wielokrotnie wygrywając czy nawet deklasując tarnogórzan. Dziś oba zespoły grają w III lidze.
We wtorek 16 kwietnia rozegrano zaległe derby powiatu tarnogórskiego, które zostały przełożone z powodu braku odpowiednich odbiorów na stadionie w Radzionkowie w pierwotnym terminie. Jesienią zawodnicy Ruchu wywieźli remis z Tarnowskich Gór, wyrównując wynik w ostatniej akcji meczu. Tym razem spotkanie zgromadziło blisko 1000 widzów, w tym silną, zorganizowaną grupę kibicow-ską Cidrów. Jej mocny doping i różnorodne oprawy są od lat mocnym wsparciem dla zespołu.
Mecz idealnie rozpoczął się dla przyjezdnych. Już w 3. minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla Gwarka. Biegnący z piłką w stronę bramki Przemysław Oziębała został przewrócony przez Daniela Skalskiego i rozciągnął się jak długi. Gospodarze protestowali, ale sędzia decyzji nie zmienił. Jedenastkę na bramkę zamienił Sławomir Pach, kapitan gości.
Na nagraniu z drona widać sytuację, w której sędzia podyktował rzut karny. Słusznie?
- Pokonali nas sędziowie. Po uderzeniu w rękę piłkarza Gwarka w polu karnym powinna być jedenastka, podyktowany karny też był kontrowersyjny - mówił po meczu Marcin Trzcionka, kapitan Ruchu.
W pierwszej połowie Gwarek dalej atakował dążąc do podwyższenia wyniku. Pomimo sporej przewagi kolejne gole jednak nie padały. Zabrakło ostatniego celnego uderzenia i wynik do przerwy nie uległ zmianie. Na dodatek, w 30. minucie doszło do poważnej awantury na boisku po starciu Jakuba Dyląga z Dawidem Stambułą, bramkarzem gospodarzy.
Po przerwie obraz gry się odmienił. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat, młodzi piłkarze Cidrów wysoko postawili pressing, walcząc o każdą piłkę. Pod bramką Gwarka co chwilę dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, jednak Andrzej Wiśniewski był na posterunku. Goście próbowali gry z kontry i też mieli swoje niewykorzystane okazje. W doliczonym czasie gry gospodarze wywalczyli rzut rożny. W zamieszaniu podbramkowym celnie główkował Tomasz Harmata, ale zmierzająca w stronę bramki piłka odbiła się od prawego słupka i wyszła na aut bramkowy. Gdyby padła bramka, powtórzyłby się scenariusz z jesieni.
- Sędziowie popełniali kardynalne błędy - uważa Sławomir Pach.
- Tak nieudolnie mogą sędziować na boiskach A klasy. Gdyby to było 20 lat temu, powiedziałbym, że mecz był ustawiony - dodaje kapitan Gwarka.
Schodzący z boiska sędziowie zostali wygwizdani i obrzuceni niewybrednymi epitetami. Pretensje do nich mieli nie tylko kibice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?