Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strem Strzemieszyce: przerabiano tu ludzkie kości, nie chcą kompostowni

PAS, Olga Krzyżyk
Na teren dawnego Stremu dziś trafiają śmieci z całej aglomeracji
Na teren dawnego Stremu dziś trafiają śmieci z całej aglomeracji PAS
Strem Strzemieszyce. Mieszkańcy dzielnicy Strzemieszyce walczą od kilkunastu miesięcy o zablokowanie budowy kompostowni na terenie firmy Remondis przy ul. Puszkina 41. Teraz mają jeszcze jeden poważny argument, o którym nasi dziennikarze pisali przed wieloma laty. Chodzi o to, że siedziba Remondisu znajduje się na terenie byłych Zakładów Chemicznych "Strem", gdzie w czasie II wojny światowej miały być przerabiane na nawozy ludzkie szczątki, pochodzące z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Teraz ponownie zbadaliśmy tę sprawę i skontaktowaliśmy się z przedstawicielami Stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce. Dotarli oni do materiałów Instytutu Pamięci Narodowej, które to potwierdzają te makabryczne wydarzenia.

Strem Strzemieszyce: przerabiano tu ludzkie kości, nie chcą kompostowni


Na dzisiejszą sesję Rady Miejskiej, która rozpocznie się o godz. 11.00, grupa pięciu radnych Prawa i Sprawiedliwości przygotowała też dwa projekty uchwał. Pierwszy z nich mówi o przyjęciu specjalnego apelu w sprawie zbadania przeszłości Zakładów Chemicznych "Strem". Zdaniem radnych, miejsce to powinno zostać otoczone szczególną pamięcią historyczną.

W materiałach opisujących historię Strzemieszyc oraz "Stremu" znajdują się dowody na przywożenie do Strzemieszyc torebek, obuwia i innych przedmiotów skórzanych z obozu w Oświęcimiu. Istnieją uprawdopodobnione przesłanki, że do "Stremu" przywożono również ludzkie kości z krematoriów z przeznaczeniem na przeróbkę przemysłową na nawozy. "Strem", jako firma przerabiająca kości, odzierki skórne i tłuszcze, był istotną częścią niemieckiego przemysłu wojennego - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały.
Drugi projekt uchwały mówi natomiast o stanowczym sprzeciwie Rady Miejskiej wobec lokalizacji w Dąbrowie Górniczej inwestycji pn.: "Budowa instalacji do biologicznego przetwarzania odpadów na terenie Zakładu Produkcji Paliwa Alternatywnego" przy ul. Puszkina 41.

Alicja Wiatrowska-Cieplak, z zarządu Stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce, jest w posiadaniu dokumentów z Instytutu Pamięci Narodowej, potwierdzających, że z krematoriów w Oświęcimiu do Zakładów Chemicznych "Strem" w Strzemieszycach oraz do fabryki w Rudnikach pod Częstochową przewożono ludzkie kości. W pismach notarialnych z 1946 roku można przeczytać zeznania Herrna Landrata: Firma Jakob Zahn II w miejscowości Hockhenheim kupowała nawóz ludzki w latach 1941-1944 od fabryki "Strem" (mączka do szorowania, mączka kostna jako pasza dla zwierząt i 1500 kg kleju).

- Od osób, które pamiętają te czasy, dowiedzieliśmy się, że ten proceder ma miejsce. Upamiętnia to tablica na cmentarzu. Zarządca cmentarza Józef Kuliński natrafił poza granicami cmentarza na grób ludzkich kości. Zgromadził je w jednym miejscu i napisał tablicę poświęconą mieszkańcom, którzy w czasie II wojny światowej ratowali szczątki ludzkie od przeróbki przemysłowej - wyjaśnia Alicja Wiatrowska-Cieplak.

W Strzemieszycach nie przeprowadzono śledztwa w tej sprawie, jednak zrobiono to w Rudnikach. Wykazało, że taki proceder miał miejsce. Zebrano materiał oraz zeznania świadków, byłych pracowników zakładu, które potwierdziły to okropne przypuszczenie. W zeznaniach Mariana Kubona czytamy: "(...) znajdował zamki do swetrów, guziki wojskowe, podkuwki do butów wojskowych, wagony z kośćmi (...)". Potwierdzają to również zeznania Mateusza Nowickiego: "Kości do zakładu zaczęły napływać w głównej mierze w roku 1943. Kości były drobne i na podstawie znalezionych przedmiotów podejrzewaliśmy, że są to kości ludzkie. Ale o tym mówiliśmy w tajemnicy, bo za takie rozmowy mogli powiesić (...)". Edward Liukon, który pracował przy płukaniu kości, zeznawał: "Początkowo dostarczali kości wymyte, potem w 1943 roku, po zakupieniu krematoriów, przyjeżdżały kości niemyte i wówczas w każdym transporcie były pozostałości po ubraniach. W tajemnicy mówiliśmy, że są to kości ludzi, Żydów, a może takich samych pracowników jak my (...)".

- Nie chcemy, by w Strzemieszycach powstawały nowe zakłady przemysłowe. Stowarzyszanie Samorządne Strze-mieszyce próbuje zmienić fakt, że zrobiono tu dzielnicę przemysłową. Z ustnych przekazów ludzi, którzy tu mieszkają, dowiedzieliśmy się o tej historii, dlatego chcemy tu stworzyć miejsce pamięci narodowej, ale również zmienić środowisko i stworzyć tereny rekreacyjne - tłumaczy Alicja Wiatrowska-Cieplak.

Oto komentarz Sławomira Jeneralskiego z biura doradczego współpracującego z Remondisem w sprawie przeszłości Stremu.

Informujemy, że w myśl obowiązujących przepisów teren planowanej inwestycji nie podlega szczególnej ochronie prawnej, ponieważ nie jest miejscem pochówku, miejscem grobów wojennych, cmentarzem wojennym ani miejscem pamięci narodowej. Oceną znaczenia historycznego zajmują się uprawnione do tego organy państwa ze szczególnym uwzględnieniem IPN oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Firma REMONDIS nie ma i nie miała nic wspólnego z działającymi w okresie II wojny światowej Zakładami Chemicznymi "Strem", a jakakolwiek próba sugerowania takiego związku stanowi naruszenie dóbr osobistych firmy REMONDIS.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto